Minister sportu: Politycy różnych opcji lobbowali za sędzią Szymonem Marciniakiem
- Dowiedzieliśmy się, jak łatwo z niewinnego człowieka zrobić ofiarę - powiedział minister sportu Kamil Bortniczuk o arbitrze Szymonie Marciniaku. Polak miał zostać odsunięty od finału Ligi Mistrzów po zgłoszeniu, że wziął udział w spotkaniu współorganizowanym przez polityków Konfederacji. - Na szczęście przekonywanie UEFA, że Marciniak nie jest wielbłądem, się powiodło - dodał.
Dyskusja wokół Marciniaka rozpoczęła się po tym, jak organizacja Nigdy Więcej poinformowała piłkarską federację, że arbiter wziął udział w wydarzeniu organizowanym m.in. przez polityków Konfederacji. Ostatecznie UEFA nie zmieniła decyzji i po godzinach niepewności potwierdziła, że to Marciniak będzie sędziował finał Ligi Mistrzów.
W "Gościu Wydarzeń" Piotr Witwicki pytał o tę sprawę ministra sportu Kamila Bortniczuka. - Dowiedzieliśmy się, jak łatwo z niewinnego człowieka zrobić ofiarę - powiedział polityk. - Stowarzyszenie, którego nazwy nie wymienię, dopuściło się piramidalnej manipulacji - przekazał.
ZOBACZ: Jest decyzja UEFA ws. Szymona Marciniaka. Polski sędzia poprowadzi finał Ligi Mistrzów
Szef resortu przekazał, że w sprawie Polaka doszło do absurdu. - Ta konferencja nie miała wymiaru politycznego, tylko gospodarczy. Jedyną winą było to, że współtwórcą tego spotkania był polityk Konfederacji. Szymon Marciniak miał zapisane w kontrakcie na to wydarzenie, że jego wizerunek nie może być zestawiany ze sprawami światopoglądowymi i politycznymi - przekazał.
Bortniczuk: W sprawie Marciniaka trwał nieformalny lobbing
Jak poinformował minister, w czwartek wieczorem skontaktował się z Szymonem Marciniakiem. - Dowiedziałem się dużo o tej sprawie. On sam kontaktował się Zbigniewem Bońkiem i przedstawiał wyjaśnienia - objaśniał Bortniczuk.
Dodał, że w sprawie arbitra odbywał się nieformalny lobbing. - Każdy logicznie myślący człowiek wie, że to była przesada. Kilku polityków, ponad podziałami, prowadziło rozmowy, aby nie odsuwać Marciniaka od finału Ligi Mistrzów. Był to na przykład europoseł z Koalicji Obywatelskiej - Tomasz Frankowski - ujawnił.
ZOBACZ: Szymon Marciniak odcina się od Konfederacji. "Zostałem wprowadzony w błąd"
Kontynuował, iż polityk opozycji "wiedział, że te zarzuty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". - Jako były piłkarz dział w sprawie sędziego - uściślił.
Minister sportu: Szkody wizerunkowej Marciniaka szybko się nie nadrobi
Bortniczuk przypomniał, że mówimy "o najlepszym arbitrze piłkarskim świata, którego oskarżono o rasizm". - W prasie włoskiej nazwisko "Marciniak" jest wprost zestawione ze słowem "rasista". To pokazuje, jak łatwo można, przez manipulację, zaatakować niewinnego człowieka - zauważył.
WIDEO: Minister sportu: Politycy różnych opcji lobbowali za sędzią Szymonem Marciniakiem
Stwierdził, że UEFA przeczytała oświadczenie Nigdy Więcej "i wzięła je za dobrą monetę". - Tu zgrzeszyła naiwnością. Nigdy Więcej dopuściło się piramidalnej manipulacji. Sami zauważyli, że przesadzili - zwrócił uwagę.
Minister przekazał, że UEFA kieruje się logiką i można z nią rozmawiać. - Szczęśliwie, przekonywanie ich do tego, że Marciniak nie jest wielbłądem, się powiodło. Arbitrowi nie odebrano meczu, ale powstała szkoda wizerunkowa, której się szybko nie nadrobi - skwitował.
Czytaj więcej