USA. Niedźwiedź włamał się do cukierni. Zjadł 60 babeczek
Zakradł się w trakcie dostawy ciast, ciasteczek i drożdżówek. Gdy na tyłach cukierni przez moment nie było ludzi, wyłonił się zza drzewa i wyciągnął z zaplecza jedno pudełko. Zanim pracownicy zdążyli go przegonić głodnego niedźwiedzia, zjadł 60 babeczek.
"Wideo, na które wszyscy czekali. Miłego oglądania" - ogłosiła na Facebooku "okradziona" cukiernia i uspokoiła, że ani zwierzę widoczne na nagraniu, ani żaden pracownik nie ucierpiał.
Niedźwiedź "wciąż wracał"
"One boją się nas bardziej niż my ich. Nie musicie się martwić. Nikt nikogo nie skrzywdził" - dodał personel cukierni w opisie nagrania. Chodzi o niedźwiedzia, który poczęstował się świeżutkimi wypiekami. W ciągu 10 minut (na nagraniu skróconych do kilkunastu sekund) zniknęło bowiem kilkadziesiąt ciastek.
"To było szokujące" - powiedziała stacji telewizyjnej WTNH Maureen Williams, pracownica zakładu ciastkarskiego. "Adrenalina podskoczyła, to na pewno".
ZOBACZ: Wykąpał psa na... myjni samochodowej. Mężczyzna usłyszał zarzut
Williams, który był w garażu, gdy pojawił się niedźwiedź, powiedział, że próbował go odstraszyć, ale on wciąż wracał.
"Odwrócił się i podszedł do mnie" - powiedział Williams. "W tym momencie wiedziałam, że nie zamknę drzwi. Był zbyt blisko. Więc wycofałem się i uciekłem".
Pracownicy byli w stanie w końcu odstraszyć niedźwiedzia za pomocą klaksonu samochodowego. - Jeden z naszych cukierników wsiadł do samochodu i wjechał na tyły naszego sklepu. Tam zastał zwierzę siedzące przed kartonem pełnym słodyczy. Zaczął trąbić i dopiero ten dźwięk przestraszył niedźwiedzia" - relacjonował Williams.
Cukiernia wyjaśnia też, dlaczego ich zaplecze było otwarte. "Mieliśmy właśnie realizować dostawy do naszego sklepu. Nie jesteśmy nieodpowiedzialni" - informuje Taste by Spellbound.
Czytaj więcej