Australia: Nurek zaatakowany przez krokodyla. Został ugryziony w głowę
51-letni Australijczyk został przetransportowany do szpitala po tym, jak został dwukrotnie zaatakowany przez krokodyla podczas nurkowania. Mężczyzna twierdzi, że wyciągnął głowę z paszczy gada. Przewieziono go do szpitala z ranami szarpanymi.
Do zdarzenia doszło podczas nurkowania w Australii, w pobliżu wyspy Haggerstone. 51-latek przebywał w wodzie wraz z żoną i grupą przyjaciół. W pewnym momencie poczuł, że został ugryziony w głowę.
ZOBACZ: Nowy Sącz: Niedźwiedź na ulicach. Władze miasta apelują o ostrożność
"Myślałem, że to rekin, ale potem zdałem sobie sprawę, że to krokodyl. Udało mi się otworzyć jego szczęki na tyle, by wyciągnąć głowę" - powiedział w oświadczeniu cytowanym przez portal CNN.
Nurek zaatakowany przez krokodyla. Miał rany szarpane i cięte
Po chwili zwierzę postanowiło zaatakować jeszcze raz. Tym razem ugryzło 51-latka w rękę. Mężczyzna zdołał się obronić. Nurek został przetransportowany łodzią do szpitala na wyspie, a następnie drogą powietrzną do szpitala w mieście Cairns. Doznał wielu ran szarpanych i ciętych na głowie i rękach.
ZOBACZ: Sosnowiec. Z prywatnej posesji zabrano krokodyla. Trafił do zoo w Poznaniu
"Po prostu znalazłem się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Jestem po prostu wdzięczny, że to byłem ja, a nie jedno z dzieci lub kobiet w grupie" - powiedział. Mężczyzna twierdzi, że prawdopodobnie padł ofiarą młodego, około dwumetrowego osobnika.
Media przypominają, że ataki krokodyli u wybrzeży Australii są rzadkością. W ostatnim czasie doszło jednak do kilku incydentów.
W ramach programu zarządzania stanu Queensland "problematyczne krokodyle" są usuwane z obszarów, na których zagrażają bezpieczeństwu publicznemu. Zdarzają się też przypadki eutanazji.
Czytaj więcej