Szwecja: Incydent podczas programu tanecznego. Aktywiści wbiegli na scenę, jednego uderzyła kamera
Podczas programu tanecznego doszło do incydentu z udziałem aktywistów klimatycznych. Na scenę wbiegło kilka osób z transparentem, jedna z nich została uderzona przez przesuwającą się kamerę. Autorzy widowiska zwracają uwagę, że akcja stanowiła zagrożenie dla uczestniczki, która jest w ciąży.
Zdarzenie miało miejsce w sobotę, kiedy szwedzcy widzowie na kanale TV4 oglądali na żywo finał programu "Let’s Dance". Wszystko wydarzyło się podczas występu Charlotte Kalli - biegaczki narciarskiej, którą w Polsce można kojarzyć z rywalizacji z Justyną Kowalczyk.
Podczas występu na scenę wtargnęli aktywiści klimatyczni. Rozpylili żółty proszek oraz rozwinęli transparent. W akcji uczestniczyły trzy osoby, dwie próbowały zasłonić tańczącą parę, trzecia nagrywała telefonem działania kolegów.
Do sieci trafiły nagrania, które wykonała jedna z osób na widowni. Widać na nich groźnie wyglądający incydent, kiedy jeden z aktywistów został uderzony przez przesuwającą się kamerę. Obsługa programu zwraca jednak uwagę na jeszcze jedno zagrożenie.
Kalla jest w ciąży. "Zrobiło się niebezpiecznie"
Gazeta "Aftonbladet" poprosiła o komentarz Rickarda Sjöberga - prezentera prowadzącego wydarzenie. Był jedną z osób, które znajdowały się najbliżej i razem z obsługą ruszył, by interweniować.
ZOBACZ: Rzym: Aktywiści wlali czarny płyn do fontanny na Placu Hiszpańskim. "Kropla, która przelewa czarę"
"Myślę, że w tym przypadku zrobiło się niebezpiecznie, bo wydarzyło się to podczas tańca, w którym uczestniczyła kobieta w zaawansowanej ciąży. Wtedy staje się bardzo ważne, aby zareagować i żałuję, że nie interweniowałem wcześniej" - powiedział gazecie.
"Kiedy rozsypujesz proszek na parkiecie, a Tobias i Charlotte (...) tańczą, narażasz ich na niebezpieczeństwo. Mogą się poślizgnąć, upaść i zrobić sobie krzywdę. To bardzo zły sposób, by wyrazić swoje poglądy. Wydaje się to wyjątkowo nieprzemyślane" - zaznaczył prezenter.
Czytaj więcej