Anglia: 18-latek zawodowo odstrasza mewy. W stroju orła broni klientów przed ptakami
"Chcesz być pełnoetatowym odstraszaczem mew?" - taką propozycję dostał Corey Grieveson i zgodził się na nią od razu. 18-latek chodzi po nadmorskim mieście w stroju orła i przegania ptaki, by te nie zabierały jedzenia turystom. "Po prostu szarżuję na mewy, kiedy je widzę" - mówi Corey.
18-letni Corey Grieveson pracuje w miasteczku North Yorkshire, gdzie zawodowo odstrasza mewy. Młody mężczyzna zarabia nawet 200 funtów dziennie, bo nie dość, że umożliwia spokojne jedzenie w restauracji to stał się także nadmorską atrakcją turystyczną.
Początki kariery odstraszacza mew
Właściciel punktu z frytkami Alex Boyd zdecydował się zatrudnić młodzieńca jako "żywego odstraszacza mew". Właściciel powiedział, że zachowanie ptaków stało się nie do zniesienia. Mewy uprzykrzały życie klientów, ponieważ zabierały im jedzenie z tacek. Próbowały dziobać ludzi, co uniemożliwiało spożycie posiłku.
ZOBACZ: Wielka Brytania: Mewa zaatakowała plażowiczkę. Kobieta trafiła do szpitala
Boyd próbował odstraszać ptaki sztucznymi orłami ustawionymi wokół knajpy, jednak mewy szybko zrozumiały, że atrapy nie stanowią dla nich żadnego zagrożenia.
"Więc rozmawiałem z Coreyem i powiedziałem: 'Czy chciałbyś pracować w sklepie przez zimę, a latem być pełnoetatowym odstraszaczem mew?' - przytacza wypowiedź Alexa Boyda The Mirror.
Chłopak zgodził się od razu, ponieważ, jak przyznał, chciał zająć się czymś co go wyróżni. Jego praca polega na odstraszaniu mew od klientów i pilnowaniu, by te nie kradły im jedzenia.
- Po prostu szarżuję na mewy, kiedy je widzę. Muszę też uważać, czy nie zbliżają się do ludzi, a kiedy to robią, biegnę na nie i odpędzam je - powiedział Corey.
Wielki orzeł atrakcją turystyczną
Turyści uwielbiają pracę zawodowego odstraszacza mew. Pozwala im to zjeść w spokoju posiłek, ale także przysparza im dodatkowych atrakcji. Wiele osób chce sobie zrobić zdjęcie z chłopakiem przebranym za wielkiego orła.
"Ludzie to uwielbiają. Podchodzą do mnie, prosząc o zdjęcia i tak dalej. Czuję się trochę jak celebryta" - stwierdził 18-latek.
ZOBACZ: Holandia. Nie może spać przez głośne mewy. Pozwał miasto
Swoją pracę chłopak traktuje bardzo poważnie i często przekomarza się z klientami, że jest prawdziwym orłem.
"Kiedy przychodzą i rozmawiają z nim, wydaje z siebie odgłosy ptaków. Mówi: 'Nie mówię po angielsku, mówię jak orzeł'" - przytacza The Mirror.
Turyści okazują wdzięczność napiwkami
Wdzięczni wczasowicze bardzo często za obronę przed atakiem mew dziękują chłopakowi napiwkami.
"Kiedyś zarobiłem 72 funty na napiwkach w jeden dzień. To było przyjęcie weselne i wszędzie było pełno mew, które próbowały się do nich dostać. Poszedłem tam, wykonałem swoją pracę, a oni powiedzieli: 'To za opiekowanie się nami' - powiedział Grieveson.
ZOBACZ: Anglia. Krowa Doris nie chciała wstać i wyjść ze stajni. Nagranie hitem w mediach społecznościowych
Jednak jego praca to nie same plusy. 18-latek jest przekonany, że odganiane mewy próbują się na nim zemścić.
"W tej chwili nie zostawią mojego samochodu samego. Czyszczę go codziennie, a kiedy wracam, jest pokryty odchodami mew. Myślę, że próbują się zemścić" - zadeklarował.
"Już wcześniej mewy uderzały mnie skrzydłem w twarz" - dodał zawodowy odstraszacz mew.