Politolog o Prigożynie: Jego dni są policzone
Rosyjski politolog Siergiej Miedwiediew nie wierzy w polityczną karierę Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera. Ekspert powiedział w wywiadzie dla węgierskiego portalu HVG, że Prigożyn jest lojalny wobec Władimira Putina, jednak po długo obiecywanym zajęciu Bachmutu "jego dni są policzone". Wskazał także, że odejście Putina może oznaczać de facto rozpad Federacji Rosyjskiej.
Siergiej Miedwiediew stwierdził, że Rosjanie "nie są na zawsze zainfekowani wirusem imperializmu", a za obecny stan winę ma ponosić system instytucjonalny i propaganda, która "popycha obywateli w kierunku imperialnej mentalności".
- Rosja musi przejść proces deputinizacji oraz deimperializacji - oświadczył Miedwiediew.
ZOBACZ: Prezes PiS przy granicy z Białorusią. "Zatrzymaliśmy ofensywę Łukaszenki i Putina"
Jego zdaniem Władimir Putin stał się zakładnikiem systemu panującego w Rosji. - Rzeczywiście jest carem, ma największą władzę, ale prawdą jest również, że ma niewiele realnych opcji politycznych; sam system i niezliczone żądania siłowików ograniczają jego możliwości - podkreślił politolog.
Przy tym zauważa, że inwazja na Ukrainę była prawdopodobnie pomysłem samego Putina, a wielu generałów miało się temu sprzeciwiać.
Ekspert: Tatarstan może stać się niezależnym państwem
Miedwiediew nie wierzy w polityczną karierę Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera. Twierdzi, że jest on lojalny wobec Putina, a po długo obiecywanym zajęciu Bachmutu "jego dni są policzone".
Politolog uważa, że jeśli Putin zostanie pozbawiony władzy to podmioty tworzące Federację Rosyjską będą domagać się większej autonomii. Podkreśla, że w przypadku utraty finansowania reżim Ramzana Kadyrowa w Czeczenii może szukać pieniędzy na przykład w Arabii Saudyjskiej, a Tatarstan może stać się de facto niezależnym państwem.
Czytaj więcej