Rosyjski myśliwiec Su-27 przechwycił nad Morzem Bałtyckim dwa amerykańskie bombowce B-1B
Rosyjski myśliwiec Su-27 przechwycił nad Morzem Bałtyckim dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B - poinformowała we wtorek wieczorem agencja RIA Novosti, powołując się na komunikat Narodowego Centrum Kontroli Obrony.
"Radary wykryły dwa cele powietrzne zbliżające się do rosyjskiej granicy, po czym w powietrze został poderwany myśliwiec Su-27 sił obrony powietrznej Floty Bałtyckiej" - czytamy w komunikacie.
Rosjanie zidentyfikowali obiekty jako bombowce strategiczne B-1B należące do Sił Powietrznych USA.
"Po zawróceniu obcych samolotów wojskowych z granicy państwowej rosyjski, myśliwiec wrócił do swojej bazy" - podał rosyjski resort obrony.
Kilka dni wcześniej, 20 marca rosyjski Su-35 przechwycił nad Bałtykiem dwa amerykańskie bombowce B-52H.
Powietrzna rywalizacja Rosji z NATO
Od miesięcy dochodzi do wielu incydentów między siłami powietrznymi państw NATO i Rosji. Areną wzajemnego przechwytywania poza Bałtykiem jest też Morze Czarne, gdzie doszło do kilku groźnych sytuacji.
W połowie marca nieuzbrojony dron rozpoznawczo-uderzeniowy MQ-9 Reaper Sił Zbrojnych USA został przechwycony przez myśliwce Su-27. Manewry rosyjskich pilotów doprowadziły do strącenia bezzałogowca.
ZOBACZ: Morze Czarne: Rosyjski myśliwiec Su-27 zderzył się z amerykańskim dronem "Reaper"
Kilka tygodni później w bardzo trudnej sytuacji znaleźli się polscy piloci. "Podczas lotu patrolowego samolotu polskiej Straży Granicznej - Turbolet L-410 nad Morzem Czarnym, w trakcie operacji Frontexu, w rejonie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię, miało miejsce niebezpieczne zdarzenie" - podała 5. maja polska Straż Graniczna.
Rosyjski Su-35 wleciał wtedy bez żadnego kontaktu radiowego na teren operacyjny wyznaczony przez Rumunię, po czym wykonał agresywne i niebezpieczne manewry.
W efekcie tych działań pojawiły się turbulencje, a polski samolot stracił wysokość, w konsekwencji utraty nad nim kontroli przez załogę.
Czytaj więcej