Himalaje: Kolejka na Mount Everest. Dwie osoby nie żyją, trzy są zaginione

Ogromny tłok na zboczach najwyższej góry świata stwarza śmiertelne niebezpieczeństwo dla śmiałków, którzy próbują zdobyć Mount Evererst. Fale wspinaczy podążają jedna za drugą na szczyt, przez co tworzą się kolejki i zatory. W weekend zginęły dwie osoby, trzy są poszukiwane.
Każdego roku maj jest najpopularniejszym miesiącem, kiedy wspinacze próbują wejść na szczyt Mount Everest. W tym roku jest ich tak wielu, że tłok stwarza realne zagrożenie dla ambitnych śmiałków.
W piątek zmarł Jason Bernard Kennison z Australii. Zachorował krótko po zejściu ze szczytu liczącego 8848 m n.p.m. W niedzielę doszło do kolejnej tragedii. W obozie drugim zmarł Szerpa. Prawdopodobną przyczyną był zawał serca.
Wiadomo już, że został wyrównany tragiczny wynik z 2019 roku. W 2023 na Mount Everest zmarło co najmniej 11 osób. Portal "Explorersweb" zaznacza, że w trakcie wspinaczki zginęły jedynie trzy osoby. Pozostali zmarli przez choroby i wycieńczenie.
Kolejka na szczyt Mount Everest
Himalaiści atakują szczyt Mount Everest falami. Jest ich tak wielu, że w drodze na najwyższy wierzchołek świata tworzą się zatory. W poprzednich latach dochodziło do nich najczęściej w okolicach szczytu. W tyk roku sytuacja wygląda inaczej.
"Explorersweb" wskazuje, że firmy, które organizują wspinaczkę "dogadały się" między sobą i ustaliły pewien rodzaj grafiku, zgodnie z którym kolejne grupy próbują zdobyć szczyt. Problemem nie są więc okolice wierzchołka, a lodospadów lodowca Khumbu.
To niebezpieczny odcinek drogi, kiedy wspinacze muszą pokonać stale poruszające się masy lodu. W takich warunkach muszą też czekać na swoją kolej, bo szczeliny na lodospadzie pokonuje się dzięki wykorzystaniu lin i drabinek w konkretnych miejscach.
Trzy osoby zaginione
Tłok i wycieńczenie sprawiają, że ratowanie tych, którzy potrzebują pomocy, często jest niemożliwe. "Himalayan Times" zaznacza, że obecnie trwają poszukiwania trzech osób, które uznano za zaginione. Akcje utrudnia zmęczenie wspinaczy, którzy w najwyższych partiach góry są zdani wyłącznie na siebie nawzajem.
ZOBACZ: Mount Everest. Władze Nepalu wprowadzają dzienny limit osób na szczycie
Wśród zaginionych nich jest Hawari Bin Hashim, głuchoniemy wspinacz z Malezji, który podobnie jak Kennison zdobył szczyt w piątek. Dotarł do obozu czwartego na wysokości blisko 8000 tysięcy metrów, a więc nadal w tzw. strefie śmierci.
Mężczyzna zniknął i od piątku nie ma o nim wieści. Szerpa, który opiekował się Malezyjczykiem zostawił go tego dnia w obozie, by samemu ruszyć ponownie w stronę szczytu i pomóc wspinaczom z objawami choroby wysokogórskiej.
Czytaj więcej