Śmierć ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. Kolejna osoba z zarzutami
Jest kolejna osoba z zarzutami w śledztwie dotyczącym śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy - dowiedział się Polsat News. Artur J. jest podejrzany o nieudzielenie pomocy chłopcu. Jak ustalili śledczy, mężczyzna nie interweniował, gdy ojczym Dawid B. dopuszczał się aktów przemocy wobec chłopca.
W prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku śledztwie zarzuty usłyszał Artur J., który mieszał w lokalu, w którym doszło do zdarzeń skutkujących śmiercią chłopca - wynika z ustaleń Polsat News.
Zarzuty nieudzielenia pomocy
Mężczyźnie zarzucono nieudzielnie pomocy zamieszkującemu wspólnie z nim ośmioletniemu Kamilowi, który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia.
Prokuratura ustaliła, że "podejrzany nie interweniował, gdy Dawid B. dopuszczał się aktów przemocy wobec chłopca".
ZOBACZ: Poseł PO Robert Kropiwnicki: Urzędnicy nie reagowali ws. Kamilka, bo bali się, że PiS ich ukarze
Artur J. nie podjął też żadnych działań, żeby pomóc chłopcu już po zdarzeniu. Podejrzany przyznał się do zarzuconego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia.
Nowe ustalenia prokuratury
Prokuratorzy przesłuchali też ponownie podejrzanych Wojciecha J. oraz Anetę J. oraz nowego świadka ustalając kolejne okoliczności.
Razem z biegłymi dokonali oględzin w mieszkaniu, gdzie katowany był chłopiec.
ZOBACZ: Matka Kamilka z Częstochowy spodziewa się kolejnego dziecka? Nowe ustalenia
Prokuratura podkreśliła, że te działania pozwoliły poszerzyć materiał dowodowy o istotne informacje.
Czytaj więcej