Kacper Tekieli zginął w Alpach. "To alpejczyk na najwyższym poziomie. Najlepszy wspinacz"
Kacper Tekieli zginął podczas wyprawy w góry. Męża Justyny Kowalczyk-Tekieli w Polsat News wspominali alpinista Przemysław Sobczyk i dziennikarz Tomasz Kalemba, autor jednego z ostatnich wywiadów ze wspinaczem. - To był alpejczyk na najwyższym poziomie, najlepszy wspinacz, chodził drogami, którymi nikt nie chodził - mówił Sobczyk.
Nie żyje Kacper Tekieli, miał 38 lat. Był himalaistą, alpinistą, przebył ponad 300 dróg wspinaczkowych w tatrach i pobił wiele rekordów. Chciał pobić kolejny i zdobyć wszystkie czterotysięczniki. Niestety lawina zabrała mu życie.
Sobczyk: To był fantastyczny człowiek
Kacper Tekieli był prywatnie mężem Justyny Kowalczyk-Tekieli, z którą miał półtora rocznego syna Hugo. Jego żona pożegnała go słowami "Był najcudowniejszy". Słowa te potwierdził w rozmowie w Polsat News Przemysław Sobczyk, mówiąc o zmarłym alpiniście "To fantastyczny człowiek".
- To był alpejczyk na najwyższym poziomie, najlepszy wspinacz, chodził drogami, którymi nikt nie chodził - wspomina alpinistę Przemysław Sobczyk biegacz, alpinista, przewodnik tatrzański, dobrze znający Kacpra Tekielego.
ZOBACZ: Nie żyje Kacper Tekieli, mąż Justyny Kowalczyk. 38-latek zginął w Szwajcarii
Według znajomych Tekieli był fantastycznym człowiekiem, od którego biła aura pozytywnego nastawienia. Sobczyk powiedział, że zmarły alpinista dbał o każdego, wszystkim się dzielił i był dobrym nauczycielem.
- Wypadki zdarzają się wszędzie. Tutaj zginął człowiek, który był wszechstronnie wyszkolony, przygotowany do tego żeby działać. To nie był gość, który w klapkach poszedł na Rysy, to nie był człowiek, który nagle wstał z fotela i stwierdził, że przebiegnie maraton w 2 godziny 15 minut - powiedział Sobczyk.
"Życie ma większość wartość z pasją"
Po śmierci Kacpra Tekieli internet zalała fala nieprzychylnych komentarzy. Wielu stwierdziło, że mając syna i żonę nie powinien iść w góry.
- Do wszystkich ludzi, którzy hejtują, bardzo głęboko się uśmiecham i proponuję, by odkryli w sobie jakąś pasję, by zaczęli żyć, bo jest później niż się wydaje, żeby w coś się zaangażowali, poświęcili temu swój czas wolny i mogli się naprawdę rozwijać. Nie rozumiem tego. Znaczy rozumiem, bo dzisiejsze czasy są takie, że my wszystko wiemy, chcemy się wypowiadać za innych choć nie mamy o czymś pojęcia, powtarzamy od wielu lat te same slogany. Tak samo było przy śmierci słynnego himalaisty Piotra Morawskiego. Nikt nie ma prawa się w ten sposób wypowiadać - powiedział znajomy wspinacza.
- Życie jest więcej warte przeżyte z pasją niż bez, na fotelu - dodał.
WIDEO: Wspomnienia Kacpra Tekieli
Przemysław Sobczyk zaznaczył, że Kacper Tekieli był wszechstronnie wyszkolony i przygotowany do swoich wspinaczek. Niestety doszło do nieszczęśliwego wypadku.
- To jest tragedia dla całego środowiska, największa oczywiście dla syna, żony, rodziców - powiedział.
Mężczyzna miał kontakt z Justyną Kowalczyk-Tekieli po śmierci jej męża.
- To jest mocna dziewczyna, da sobie radę. Mały człowiek, któremu dali wspólnie życie, biega wokół niej pomimo tego, że ma dopiero półtorej roku, na pewno ją bardzo mocno wspiera. Wspólnie mogą być naprawdę dumni, że mieli takiego partnera, takiego męża i ojca jakim był Kacper - podsumował Przemysław Sobczyk.
Ostatni wywiad Kacpra Tekielego
Ostatni wywiad z Kacprem Tekieli przeprowadził dziennikarz Interii Tomasz Kalemba. Wspominając ich rozmowę, powiedział, że Kacper "Oburącz trzymał góry, a one trzymały jego". W ich ostatniej rozmowie alpinista oznajmił, że zna ryzyko pójścia w góry, zna też ryzyko wejścia do samochodu.
- W rozmowie ze mną przyznał, że świadomie podejmuje ryzyko, jest świadomy tego, że wychodzi w góry i może się coś stać. Tak samo był świadomy, że może wsiąść do samochodu i ktoś może w niego wjechać - powiedział Kalemba w rozmowie z Polsat News.
ZOBACZ: Kacper Tekieli nie żyje. Justyna Kowalczyk pożegnała męża: Był najcudowniejszy
Dziennikarz podkreślił, że decyzje o pójściu w góry były podjęte odpowiedzialne i wspólnie, wraz z rodziną.
- On był mistrzem w górach, Justyna była mistrzynią w biegach narciarskich. Oboje byli szalenie ambitni. Kacper chciał być we wszystkim najlepszy, tak jak Justyna chciała być najlepsza w biegach narciarskich. To ich napędzało, to była ich siła. Kacper wspierał Justynę, Justyna wspierała Kacpra. To, że pojechali tam całą rodziną jest najlepszym dowodem na to, jak wspaniała to była miłość i jak się nawzajem napędzali - stwierdził.
Kacper Tekieli podczas swojego ostatniego wywiadu, wyjawił, że chciał wrócić w Himalaje z całą rodziną - "ja bym robił swoje i Hugo też robiłby swoje".