Iwan Wyrypajew ścigany listem gończym przez Rosję. "Zostałem aresztowany za mówienie prawdy"
- Myślę, że mnie Polska nie wyda - odniósł się w "Gościu Wydarzeń" do zaocznego aresztowania przez moskiewski sąd reżyser Iwan Wyrypajew. - Praktykuję natomiast jogę i potrzebuje czasami latać do Indii albo na Bali. Muszę się teraz zastanowić, czy mogę tam lecieć, bo te kraje mają z Rosją podpisane umowy o ekstradycji - dodał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
- Z punktu widzenia bezpieczeństwa jestem w Unii Europejskiej, w Polsce, mam polskie obywatelstwo. Myślę, że mnie Polska nie wyda - stwierdził w "Gościu Wydarzeń" polski i rosyjski aktor oraz reżyser Iwan Wyrypajew.
Dramaturg dodał jednak, że w związku z zaocznym aresztowaniem przez moskiewski sąd i wpisaniem na międzynarodową listę poszukiwanych, musi "dokładnie planować przesiadki w Dubaju i krajach azjatyckich".
- Praktykuję jogę i potrzebuję czasami latać do Indii albo na Bali. Muszę się zastanowić, czy mogę tam polecieć, bo kraje te mają podpisane umowy z Rosją o ekstradycji - powiedział w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Iwan Wyrypajew o aresztowaniu: Nie mogę narzekać
Reżyser stwierdził, że nie dziwi go wyrok moskiewskiego sądu. - Od pierwszych dni wojny i jeszcze przed nią byłem przeciwnikiem tej władzy w Rosji. Jestem cały czas z Ukrainą - podkreślił. - Teraz z żoną Karoliną (Gruszką, polską aktorką - przyp. red) otwieramy fundację pracującą z dziećmi z Ukrainy - dodał.
- Ja nie mogę narzekać, bo na razie jestem na wolności, a w Rosji ludzie siedzą w więzieniach. (…) Oficjalny powód aresztowania to szerzenie fake'ów o armii rosyjskiej, czyli można powiedzieć, że zostałem aresztowany za mówienie prawdy o armii rosyjskiej - podkreślił Wyrypajew.
Reżyser stwierdził, że są w Rosji prawnicy wspierani przez Unię Europejską, ale on nie zamierza stawiać się przed sądem, bo to nie ma sensu. - Nie wygram, więc nie będę tracił na to czasu - stwierdził.
- Na początku rozpocząłem proces zrzekania się rosyjskiego obywatelstwa, ale to jest bardzo trudny proces. Trzeba mieć kupę dokumentów, złożyłem je już dawno, wynająłem prawnika - podkreślił Iwan Wyrypajew. - Trzeba m.in. złożyć dokument o tym, że się nie jest oskarżonym, więc teraz cała moja praca poszła na marne - dodał.
Wyrypajew o rosyjskich represjach: Tacie raczej nic nie grozi
Iwan Wyrypajew przyznał, że ma w Rosji cały czas ojca. - Mój tata ma inne poglądy polityczne niż ja, znajduje się po innej stronie sporu politycznego - podkreślił.
ZOBACZ: Iwan Wyrypajew poszukiwany listem gończym. Rosjanin mieszka w Polsce
- Myślę, że raczej nic mu nie grozi, może go zwolnią z pracy. On jest na emeryturze, ale jeszcze pracuje. Nie grozi mu raczej więzienie, bo nie podziela moich poglądów, mam taką nadzieję - dodał rosyjski reżyser.
Wyrypajew stwierdził, że zna młodych ludzi, którzy czytają jego sztuki i nie popierają Putina, ale nie mogą nic powiedzieć. - Teraz za sprzeciwianie się wojnie grozi w Rosji 70 lat więzienia, to nie są żarty - podkreślił.
Rosyjski reżyser: Nic mnie z Rosją już nie łączy
- Wiem, że większość ludzi w Rosji ma obojętny stosunek do wojny i to jest najgorsze - zaznaczył Iwan Wyrypajew. - Myślę, że procent popierających wojnę się nie zmniejszył od początku konfliktu - podkreślił.
Rosyjski reżyser stwierdził, że od dawna nie planuje swojego życia w swoim kraju urodzenia. - Nie wiem czy dożyje tego momentu, żeby móc wrócić do Rosji. Może chciałbym przyjechać raz na grób mamy, ale nic mnie z Rosją już nie łączy - podsumował.
Czytaj więcej