Rosja: Materiał radioaktywny w Moskwie. Celnicy wykryli napromieniowane talie kart
Celnicy na lotnisku w stolicy Rosji wykryli nietypową próbę przemytu. Obywatelka Wietnamu miała ze sobą napromieniowane talie kart. Dozymetr wskazał, że dopuszczalna norma była przekroczona 440 razy.
Obywatelka Wietnamu przyleciała na moskiewskie lotnisko Domodiedowo z Dubaju i spokojnie chciała przejść korytarzem oznaczonym napisem "nic do zgłoszenia". Jak się jednak okazało, do zgłoszenia miała całkiem sporo.
ZOBACZ: USA: Udawała, że jest w ciąży. Szmuglowała kokainę w sztucznym brzuchu
Pasażerka nie wiedziała, że na lotnisku funkcjonuje system wykrywania promieniowania Jantar. Urządzenie zaalarmowało celników, którzy w kieszeniach płaszcza Wietnamki znaleźli na pierwszy rzut oka zupełnie zwyczajny przedmiot.
Miała przy sobie dwie talie kart, które były tak radioaktywne, że dozymetr wskazał naruszenie normy promieniowania. Wartość była przekroczona 440 razy. Zdjęcia kart opublikował kanał Mash.
Skąd radioaktywne karty? Używają ich szulerzy
Sprawę wyjaśniają rosyjscy celnicy. Jak poinformowali we wpisie na Telegramie, "takie talie do gry są zwykle wykorzystywane przez oszustów".
ZOBACZ: Rosja: Chciał przewieźć "plastikowy model". Okazało się, że to prawdziwa czaszka
Nieuczciwa taktyka polega na tym, że siedzący przy stole gracz ma ukryty niewielki dozymetr wykrywający podwyższone promieniowanie. Pozwala on zidentyfikować znaczoną kartę.
Celnicy skonfiskowali karty i umieścili je w specjalnie zabezpieczonym sejfie. Talie mają zostać bezpiecznie zutylizowane.
Czytaj więcej