Tomasz Siemoniak: Trzeba waloryzować 500 plus jak najszybciej
- 500 plus zjadła inflacja i trzeba je waloryzować - ocenił wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak w "Gościu Wydarzeń". - Trzeba to zrobić teraz, składamy jutro projekt. Zobaczymy, jak zachowa się PiS - ogłosił w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. Były szef MON skrytykował także oświadczenie gen. Piotrowskiego ws. rakiety znalezionej pod Bydgoszczą. - Ja nigdy bym na to nie pozwolił - podkreślił.
- 500 plus przestało być warte 500 zł, inflacja je zjadła i trzeba waloryzować tę kwotę - powiedział w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. - Nie należy tego czynić przedmiotem walki wyborczej. Taka była intencja prezesa Kaczyńskiego, "wybierzcie nas i będziecie mieli 800 plus" - dodał były minister obrony narodowej w "Gościu Wydarzeń.
Tomasz Siemoniak był także pytany o argumenty PiS, że program zostanie waloryzowany dopiero po spadku inflacji, czyli od nowego roku. Polityk PO ocenił w odpowiedzi, że 800 plus jest "potrzebne jest ludziom teraz". - Projekt składamy jutro i zobaczymy, jak się wobec tego zachowa PiS - podkreślił.
- Wydaje mi się, że budżet państwa, paradoksalnie, dzięki inflacji, jest w dobrym stanie. Trzeba 500 plus zwaloryzować. Zobaczymy co premier powie w Sejmie, jakimi argumentami będzie się posługiwał. Znaleźli się trochę w trudnej sytuacji. Czasami jak bumerang wracają takie polityczne sztuczki. Tak odebrałem to, co prezes Kaczyński robił, postanowiono kilka tematów wrzucić w debatę publiczną, odwrócić uwagę od problemów - stwierdził wiceszef PO.
Wiceszef PO o waloryzacji 500 plus: To nie jest sztuczka
Wiceprzewodniczący PO stwierdził, że szybsza waloryzacja 500 plus zaproponowana przez Donalda Tuska "to nie jest sztuczka". - Ważni są ludzie, którzy te pieniądze otrzymują, idą do sklepu spożywczego i dostają rachunek. Tygodniowe zakupy rodziny mogą teraz kosztować 200-300 zł, czy nawet więcej - ocenił Tomasz Siemoniak.
Wideo: Tomasz Siemoniak w "Gościu Wydarzeń": Sprawa 500 czy 800 plus nie będzie w wyborach decydująca
Były szef MON odniósł się także do krytyki programów socjalnych przez Leszka Balcerowicza. - Prof. Balcerowicz jest osobą bardzo zasłużoną, ma prawo oceniać to co się dzieje - stwierdził rozmówca Bogdana Rymanowskiego. - Uważam, że jako liberalno-finansowe sumienie, jest potrzebny w debacie publicznej. Słucham zawsze tego, co mówi, ale nie zgadzam się z jego oceną - dodał polityk PO.
- Sprawa 500 plus czy 800 plus nie będzie decydująca w najbliższych wyborach. Decydować będzie ocena ostatnich lat, w jakim miejscu jest Polska, co można kupić za swoją pensję, jak wygląda praworządność, uczciwość władzy - stwierdził Tomasz Siemoniak.
Polityk PO dodał, że jego partia proponuje "babciowe". - Można przypomnieć też wydłużenie w czasie naszych rządów wydłużenie urlopów macierzyńskich, darmowe podręczniki, mnóstwo projektów - powiedział polityk.
Tomasz Siemoniak: Ludzie mają dość rządów PiS
Były minister obrony narodowej stwierdził także w "Gościu Wydarzeń", że "ludzie mają dość rządów PiS". - To jest obiektywny proces, że gdy ktoś rządzi osiem lat, to ludzie uważają, że jest trochę wypalony - stwierdził Tomasz Siemoniak.
- Czekałem co ten PiS przez weekend powie, nazwano to jakoś szumnie-dziwnie "ulem". Tak naprawdę, gdyby nie prezes, który na koniec wyszedł i złożył trzy propozycje, to poza chwaleniem się, była pustka programowa - ocenił konwencję PiS Tomasz Siemoniak.
Zdaniem polityka PO, rządzący "nie mają żadnej wizji Polski". - Oni nie wiedzą, po co mają rządzić. Dostrzegam podobieństwa z nami w roku 2015. (...) PiS do tego dodaje afery w rekordowym rozmiarze, ogromne konflikty wewnętrzne. Dzisiaj premier boksuje się w sieci z ministrem. Minister podważa to, co robi premier? Przecież to ludzie widzą - podkreślił wiceszef Platformy.
ZOBACZ: Hennig-Kloska: Kaczyński mówił, że waloryzacja 500 plus jest niemożliwa, bo będzie proinflacyjna
- Jestem przekonany, że konflikt Morawiecki-Ziobro jest na całego. PiS chce odwołać członków Suwerennej Polski z komisji, przecież te zarzuty są bardzo poważne, że premier wyprzedaje suwerenność Polski - ocenił Tomasz Siemoniak.
Wiceszef PO był także pytany o słowa polityków PiS, którzy mówili, że za rządów Platformy Obywatelskiej kwota wolna od podatku wzrosła o 2 zł, a teraz partia chce jej podniesienia do 60 tys. zł. - Wtedy nie było inflacji, była bliska zeru - odparł Tomasz Siemoniak.
- To są przepychanki, tak jak pytania o płacę minimalną. Za rządów Jarosława Kaczyńskiego wynosiła mniej. Sięganie po dane sprzed 10-15 lat jest bardzo ułomne, gdy rządzi się już 8 lat - dodał polityk.
Oświadczenie po znalezieniu rakiety. Siemoniak: Ja bym na to nie pozwolił
Tomasz Siemoniak był także pytany o sprawę rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą, którą ma zająć się Najwyższa Izba Kontroli. - Bardzo bym na to liczył, NIK w nieoczekiwany sposób stała się ciałem niezależnym. (...) Mam nadzieję, że kontrolerzy będą potrafili dojść tutaj prawdy - stwierdził.
- Czekamy na 25 maja i specjalne posiedzenie Komisji Obrony Narodowej w tej sprawie - podkreślił Tomasz Siemoniak. - Szef MON Mariusz Błaszczak był chyba tylko raz na takim posiedzeniu. Powinien minister przychodzić na posiedzenia, może nie zawsze, ale w takiej sprawie, gdy zaangażował swój autorytet, gdy wydawał sam komunikaty, dobrze by było - powiedział polityk PO.
ZOBACZ: Rakieta pod Bydgoszczą. Banaś w Polsat News: NIK wszczęła kontrolę w Ministerstwie Obrony Narodowej
Tomasz Siemoniak dodał, że nie jest za tym, aby "wydawać sąd nad ministrami czy generałami, nawet na komisji obrony". - Chcemy od ministerstwa informacji, faktów, dokumentów - powiedział.
- Nie podoba mi się ta sytuacja, minister, który atakuje swojego podwładnego, odmawia mu kompetencji - podkreślił były szef MON.
Tomasz Siemoniak stwierdził jednak także, że generał Piotrowski nie powinien w odpowiedzi wydawać publicznego oświadczenia. - Gdybym był ministrem, nigdy bym na to nie pozwolił - podkreślił polityk. - Jest rów między ministrem Błaszczakiem a wojskiem, wojsko nie ma kompletnie do niego zaufania - dodał wiceprzewodniczący PO.
- W takiej sytuacji, że rosyjska rakieta wlatuje do Polski, jeżeli byłyby normalne relacje, to obok obiegu dokumentów, raportów, meldunków, szef sztabu generalnego dzwoni do ministra - powiedział Tomasz Siemoniak. - Czuję, że wojskowi są przywiązani do prawdy i nigdy by pewnych rzeczy nie powiedzieli, gdyby nie mieli pewności - dodał.
Siemoniak: Prezydent stanął w obronie generałów
Były szef MON stwierdził także w "Gościu Wydarzeń", że "za bezpieczeństwo Polski odpowiada szef sztabu operacyjnego, którego minister uważa za niekompetentnego". - Prezydent stanął po stronie generałów, był komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego, gdzie powiedziano, że prezydent nie widzi powodów do dymisji generałów - powiedział Tomasz Siemoniak.
- Tajemnicą poliszynela jest to, że szef sztabu generalnego i dowódca operacyjny lepiej współpracują z prezydentem niż z ministrem - stwierdził wiceszef PO. - To oczywiście absurdalny podział, ale tak to wygląda - dodał.
ZOBACZ: Rakieta pod Bydgoszczą. Ekspert o bardzo poważnym problemie. "Nasze państwo zostało zaatakowane"
Zdaniem Tomasza Siemoniaka, gdyby Amerykanie chcieli wyciszyć sprawę, to "oddziały specjalne zabrałyby szczątki pocisku". - To byłaby oczywiście spiskowa historia dziejów, ale nie sądzę, żeby był to nacisk sojuszniczy. Tę lawinę uruchomił premier Morawiecki, chcąc osłabić ministra Błaszczaka i mówiąc, że dowiedział się o sprawie dopiero w kwietniu - podkreślił Tomasz Siemoniak.
- Amerykanie na pewno chcą, żeby reakcje były spójne, ale na pewno nie kontrolują każdego szczegółu. Myślę, że patrzą na tę sytuację z ogromnym niepokojem, że kompletnie zniszczyły się relacje minister-premier-dowódcy. Myślę, że to się nie skończy tak, jak próbuje mówić premier, że "nic się nie stało" - podsumował wiceszef PO.
Poprzednie odcinki programu można zobaczyć TUTAJ.
Czytaj więcej