Nowa Zelandia: Pożar hostelu w stolicy. Nie żyje co najmniej 10 osób
Przynajmniej 10 osób zginęło w ogromnym pożarze w czteropiętrowym hostelu w stolicy Nowej Zelandii, Wellington. Los 11 osób nie jest jeszcze znany. Jedna z osób, by się ratować, wyskoczyła z okna na trzecim piętrze.
Pożar wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek w Loafers Lodge Hostel. Służby podejrzewają celowe podpalenie.
W 92-pokojowym hostelu mieszkali m.in. pracownicy szpitala, pracownicy zakładów mięsnych, emeryci i byli więźniowie na zwolnieniu społecznym.
Pożar hostelu. Uratowano ponad 50 osób
Ekipy ratunkowe uratowały 52 osoby. Pięć osób trzeba było wydostać z dachu, a jedna osoba skoczyła z okna na trzecim piętrze.
Co najmniej pięć osób zostało przewiezionych do szpitala, jedna w stanie ciężkim, a cztery w stanie stabilnym. Piętnaście innych osób zostało opatrzonych na miejscu zdarzenia.
Wielu mieszkańców uciekło ze schroniska ubranych jedynie w piżamy.
Na miejscu pracowało ok. 20 wozów strażackich. Szef miejscowej jednostki straży pożarnej stwierdził, że taki pożar dzieje się raz na dekadę.
ZOBACZ: Peru: Pożar w kopalni złota. Zginęło co najmniej 27 górników
Policja wejdzie w środę do budynku, aby zbadać sprawę. Jeszcze nie sporządzono pełnej listy osób, które były w środku podczas pożaru.
Przyczyna pożaru jest nadal nieznana.
Menedżer nieruchomości Loafer's Lodge Marie Murphy powiedziała, że w schronisku mieszkała "prawdziwa różnorodność" ludzi, ale turyści na ogół tam nie przebywali.
Czytaj więcej