Rosyjski deputowany potwierdził, że Łukaszenka jest chory. "Zapalenie mięśnia sercowego"

Świat
Rosyjski deputowany potwierdził, że Łukaszenka jest chory. "Zapalenie mięśnia sercowego"
AP/Russian Foreign Ministry Press Service
Samozwańczy prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka

Rosyjski deputowany Konstantin Zatulin potwierdził medialne doniesienia o chorobie prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki. Według polityka nie ma zagrożenia życia białoruskiego dyktatora. Niezależna białoruska organizacja informuje natomiast, że Łukaszenka zmaga się z zapaleniem mięśnia sercowego. Tymczasem w internecie pojawiło się pierwsze od kilku dni zdjęcie białoruskiego polityka.

Zobacz więcej

Konstantin Zatulin, deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, powiadomił, że jest świadomy choroby Alaksandra Łukaszenki, potwierdzając tym samym medialne doniesienia z ostatnich dni.

Rosyjski deputowany: Życie Alaksandra Łukaszenki nie jest zagrożone

Jak podaje rosyjski portal Gazeta, Zatulin nie zdradził, jaka diagnoza została postawiona. Przekazał natomiast, że choroba białoruskiego dyktatora nie zagraża jego życiu.  
 
- To nie jest nic nadzwyczajnego, to nie koronawirus. Po prostu człowiek zachorował - powiedział Zatulin, cytowany przez rosyjskie media.  
 
Zatulin podkreślił, że mimo choroby białoruski dyktator pojawił się 9 maja w Moskwie podczas obchodów Dnia Zwycięstwa. - Prawdopodobnie potrzebuje odpoczynku - dodał. 

 

ZOBACZ: Rosja: Alaksandr Łukaszenka w złej kondycji. Wezwano karetkę


Wygląd 68-letniego białoruskiego polityka, bandaż na jego dłoni i problemy z przejściem kilku metrów podczas parady na placu Czerwonym w Moskwie zwróciły uwagę komentatorów. Doniesienia o chorobie Łukaszenki dodatkowo podsyca jego nieobecność w przestrzeni publicznej. 


W ostatnich dniach białoruskie niezależne media informowały, że Łukaszenka trafił do szpitala. Jak przekazywano, po wejściu do placówki drzwi zostały zablokowane, a na drodze prowadzącej do szpitala pojawili się strażnicy. 

"Łukaszenka ma zapalenie mięśnia sercowego"

Członek tymczasowego rządu Białorusi na emigracji Paweł Łatuszka w niedzielę wieczorem zwracał uwagę, że minęło pięć dni od publicznego pojawienia się Łukaszenki. 


"Dziś jest Dzień Flagi Łukaszenki. I znowu jest nieobecny na ceremonii. Po raz pierwszy od 29 lat uzurpator nie pojawił się publicznie od tylu dni" - napisał na Twitterze. 

 


Niezależna białoruska organizacja - Narodowy Zarząd Antykryzysowy (NAM) - przekazała, powołując się na swoje źródła, że Łukaszenka może zmagać się z "infekcją wirusową z zapaleniem mięśnia sercowego".

 

"Dyktatora ograniczono do przebywania w łóżku" - podał NAM.  

 

Nowe zdjęcie Łukaszenki

W poniedziałek po południu w internecie pojawiło się pierwsze od kilku dni zdjęcie białoruskiego prezydenta.

 

"Alaksandra Łukaszenkę pokazano narodowi. Kanał Puł Pierwogo twierdzi, że dzisiaj był na stanowisku dowodzenia Sił Powietrznych i Wojsk Obrony Przeciwlotniczej" - pisze niezależny portal Nasza Niwa.

 

 

Dziennikarze zwracają uwagę, że polityk ma zabandażowaną lewą rękę. Według nich "obecność bandaża wskazuje na potrzebie stałej kroplówki".

anw/kg/dk / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie