Katastrofa lotnicza. Rosyjski myśliwiec i helikopter runęły na ziemię
Rosyjski śmigłowiec wojskowy Mi-8 i myśliwiec Su-34 runęły na ziemię w obwodzie briańskim na terytorium Federacji Rosyjskiej. Maszyny spadły niemal tym samym czasie, w niewielkich odległościach od siebie.
O obu wypadkach informują rosyjskie kanały propagandowe na platformie Telegram. Według wstępnych doniesień myśliwiec Su-34 rozbił się w okolicy wsi Istrówka koło Staroduba, w pobliżu granicy z Rosją.
Jak podaje kanał "Mash" załoga samolotu nie była w stanie się katapultować. Ciała pilota i nawigatora zostały już odnalezione.
Kilka minut później, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej, rozbił się śmigłowiec Mi-8. W tym przypadku również członkowie załogi zginęli.
ZOBACZ: Ukraina: Atak Rosjan. Wybuchy w obwodzie chmielnickim
Naoczni świadkowie twierdzą, że helikopter na chwilę przed upadkiem krążył w powietrzu. W pewnym momencie usłyszeć można było głośny wybuch. Maszyna spadła na prywatny dom.
Trzy katastrofy lotnicze w ciągu kilkunastu godzin
To nie jedyny wypadek rosyjskiego sprzętu lotniczego w ostatnich godzinach. 12 maja w rejonie Dżankoj na Krymie na ziemię spadł śmigłowiec wojskowy Mi-28. Według oficjalnych komunikatów służb, incydent miał miejsce podczas lotu szkoleniowego.
"Śmigłowiec, który się robił, wykonywał lot treningowy, był bez amunicji. Wstępną przyczyną wypadku była awaria sprzętu" - napisano w raporcie.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony przekazało, że obaj piloci maszyny zginęli na miejscu.
Czytaj więcej