Świętokrzyskie. Weterynarz uśpił zdrowego psa. Usłyszał wyrok
Weterynarz z gminy Zagnańsk (woj. świętokrzyskie) pomylił adresy i przez przypadek pozbawił życia psa, któremu nic nie dolegało. W czwartek zapadł wyrok w tej sprawie. 75-latek został skazany przez sąd na karę pół roku więzienia w zawieszeniu. Dodatkowo mężczyzna dostał też roczny zakaz wykonywania zawodu.
Do zdarzenia doszło na początku maja 2022 roku. Do weterynarza z gminy Zagnańsk zadzwoniła kobieta, która poprosiła o uśpienie jej chorego psa.
Weterynarz uśpił zdrowego psa
75-letni lekarz zgodził się, ale pomylił adresy i pojechał do innego domu. Po wejściu na posesję mężczyzna od razu przeszedł od razu do pracy - i nie pytając nikogo o zgodę - podał zastrzyk zdrowemu psu. Chwilę później pięcioletni owczarek niemiecki już nie żył.
Po krótkiej rozmowie z właścicielką czworonoga lekarz zorientował się, że pomylił adres i psa. - Byłem mocno skołowany i zaskoczony - tłumaczył w sądzie 75-latek.
"Ubolewam nad tym, co się stało"
Mężczyznę oskarżono o zabicie psa i posiadanie środków do usypiania bez zezwolenia. Weterynarz przyznał się do winy i chciał dobrowolnie poddać się karze. Nie zgodzili się na to właściciele zwierzęcia.
ZOBACZ: Otwock: Zaatakował weterynarz, bo nie chciała uśpić jego psa
Podczas rozprawy, która odbyła się w czwartek w sądzie rejonowym w Kielcach, weterynarz przeprosił właścicieli omyłkowo uśpionego psa. - Ubolewam nad tym, co się stało. Ja i moja rodzina bardzo to przeżyliśmy - powiedział w sądzie weterynarz cytowany przez portal "Echa Dnia".
Mężczyzna został uznany za winnego. Sąd zwrócił uwagę, że 75-latek pierwotnie planował uśpić innego psa na życzenie jego właścicielki. Prowadząca rozprawę sędzia Iwona Wąsik-Winiarczy podkreśliła jednak, że działanie, jakiego ostatecznie dopuścił się medyk, jest niezgodne z prawem.
Pół roku więzienia w zawieszeniu
Dodatkowo sąd zwrócił uwagę, że mężczyzna podał psu preparat, na który nie miał zezwolenia, a ponadto postępował niezgodnie z procedurami.
ZOBACZ: Pies i kot towarem luksusowym. Skutki szalejącej inflacji
- Pies nie został zbadany, nie stwierdzono czy faktycznie coś mu dolega. Biegli z zakresu weterynarii uznali, że lek, który podano psu powinien być mu wstrzyknięty dożylnie dopiero po podaniu leków, które uśmierzają ból i świadomość psa. Oskarżony nie zweryfikował miejsca wkłucia, więc podanie preparatu mogło spowodować niepotrzebne cierpienie u zwierzęcia - oceniła sędzia.
Weterynarz został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na rok. Dostał też roczny zakaz wykonywania zawodu. Wobec mężczyzny zasądzono również 5 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dyminach i 2,4 tys. zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj więcej