Atak dronów na Kreml. Rosja oskarża Ukrainę o terroryzm. Rzecznik Kremla: Odpowiemy na takie kroki
Moskwa uważa próbę zaatakowania Kremla przez Kijów za pomocą dronów jako skandaliczny krok, który stawia Ukrainę na równi z państwowymi sponsorami terroryzmu - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w wywiadzie dla bośniackiej telewizji ATV. Podkreślił, że Rosja odpowie na atak, "kiedy uzna to za stosowne".
Rosyjskie media państwowe poinformowały w środę trzeciego kwietnia, że doszło do próby ataku na Kreml przy użyciu dwóch dronów. Większość zachodnich ekspertów i komentatorów uważa, że była to inscenizacja przygotowana przez samych Rosjan.
W środę wieczorem rzecznik Kremla po raz kolejny skomentował incydent. W wypowiedzi dla bośniackiej telewizji podkreślił, że "zaatakowany" obiekt jest rezydencją prezydenta Rosji Władimira Putina.
ZOBACZ: Rosja oskarża Ukrainę o atak dronami na Kreml. Twierdzą, że była to próba zabicia Putina
- W rzeczywistości możemy to interpretować jako próbę przeprowadzenia aktu terrorystycznego przeciwko prezydentowi Rosji. Jest to absolutnie oburzająca i niedopuszczalna działalność terrorystyczna kraju. Uważamy, że w ten sposób Ukraina faktycznie stawia się na równi z państwowymi sponsorami terroryzmu. Nawet nie de iure, ale de facto, w rzeczywistości – powiedział.
Pieskow podkreślił, że władze Federacji Rosyjskiej "podejmują i będą podejmować wszelkie możliwe działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa". - Oczywiście, jak przekazaliśmy w oświadczeniu, odpowiemy na takie kroki, kiedy i jak uznamy to za stosowne – przypomniał.
Rosjanie oskarżają USA
Wcześniej Kreml skierował też zarzuty wobec Waszyngtonu.
Oskarżenia w kierunku Stanów Zjednoczonych padły w trakcie briefingu prasowego Dmitrija Pieskowa. Polityk zwrócił uwagę, że rosyjskie służby wywiadowcze są w posiadaniu konkretnych informacji o udziale Amerykanów w ataku. Nie zostaną jednak ujawnione.
- Próby zaprzeczania temu zarówno w Kijowie, jak i Waszyngtonie są absolutnie śmieszne. Doskonale wiemy, że decyzje o takich akcjach i takich atakach terrorystycznych nie są podejmowane w Kijowie, ale w Waszyngtonie. Kijów robi to, co mu każą - skomentował rzecznik Kremla.
ZOBACZ: Generał Roman Polko o ataku dronów na Kreml: To była inscenizacja marnej jakości
Jak podkreślił Pieskow, często o konkretnych celach ataków decydują amerykańscy wojskowi, zaś Siły Zbrojne Ukrainy są zobowiązane do wykonania zadania bez możliwości odmowy.
Ukraina: Nie atakujemy Putina ani Moskwy
Jeszcze wcześniej głos w sprawie ataku zabrał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Polityk jasno stwierdził, że Ukraina nie przeprowadzała ataków na Władimira Putina.
- Nie atakujemy Putina ani Moskwy. Walczymy na własnym terytorium, broniąc naszych wiosek i miast. Nawet do tego nie mamy wystarczającej ilości broni. Dlatego nie używamy jej gdzie indziej - podkreślił.
Czytaj więcej