Rosjanie wycofują się spod Bachmutu? Kijów reaguje na słowa Prigożyna
Oświadczenia Ławrowa, Pieskowa, Miedwiediewa i Prigożyna nie mają nic wspólnego z realiami wojny - ocenił doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. W piątek szef Grupy Wagnera zapowiedział, że 10 maja tzw. wagnerowcy opuszczą Bachmut.
"Jakiekolwiek oświadczenia rosyjskich aktorów, w tym Ławrowa, Pieskowa, Miedwiediewa i oczywiście Prigożyna (Grupa Wagnera) skierowane są wyłącznie do niewymagających konsumentów wewnętrznych" - napisał doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy w piątek.
Podolak reaguje na oświadczenie Jewgenija Prigożyna
W ocenie Podolaka, informacje przekazywane przez ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Ławrowa, rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa oraz szefa Grupy Wagnera Jewgenija Prigożyna nie są zgodne z rzeczywistymi wydarzeniami.
"Nie mają nic wspólnego z realiami wojny i świadczą o mocnym stresie" - zaznaczył.
Podkreślił również, że "rzetelne informacje" na temat wojny w Ukrainie, a także sytuacji w Bachmucie można znaleźć "wyłącznie w raportach ukraińskich wojskowych".
Szef Grupy Wagnera zapowiada opuszczenie Bachmutu
Decyzję o opuszczeniu Bachmutu przez tzw. wagnerowców ogłoszona została przez służbę prasową Jewgenija Prigożyna. Na nagraniu szef Grupy Wagnera stwierdził, że od miesiąca ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej nie przesyła mu wystarczającej ilości amunicji.
- Oświadczam w imieniu bojowników Grupy Wagnera, w imieniu dowództwa Grupy Wagnera, że 10 maja jesteśmy zmuszeni przekazać pozycje w mieście Bachmut jednostkom Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej i wycofać resztki Wagnera do tylnych obozów, aby lizać rany - mówił na nagraniu.
ZOBACZ: Rosyjski ambasador wezwany do MSZ. "Strona polska wyraziła stanowczy protest"
W późniejszej publikacji Prigożyn zapowiedział, że za "dziesiątki tysięcy" rannych i zabitych do odpowiedzialności pociągnie ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu oraz szefa Sztabu Generalnego Walerija Gierasimowa.
O oświadczenie Prigożyna podczas konferencji prasowej w piątek został zapytany rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. - Oczywiście, widzieliśmy (oświadczenie - red) w mediach, ale nie mogę tego komentować, ponieważ dotyczy to specjalnej operacji wojskowej - odpowiedział.