"Śniadanie Rymanowskiego". Radosław Fogiel: Nie podchodzimy do UE jak zakochany nastolatek
- Rząd w kwestiach rolnictwa dąży od porażki do porażki. Odpowiedzialni spali - mówił poseł PSL Dariusz Klimczak w kontekście problemów z produktami z Ukrainy. W "Śniadaniu Rymanowskiego" zarzuty opozycji odpierał Radosław Fogiel z PiS. Zwracał uwagę na rolę Unii Europejskiej. - Nie podchodzimy do niej jak zakochany nastolatek, że albo dobra, albo zła, tylko znamy jej kompetencje - tłumaczył.
O sfinalizowaniu uzgodnień z Unią Europejską ws. zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy, które "doprowadziły do destabilizacji" na polskim rynku, poinformował w piątek premier Mateusz Morawiecki. Unijna lista produktów jest krótsza od tej, którą wcześniej przyjęły władze w Warszawie.
Sprawę komentowali goście "Śniadania Rymanowskiego" w Polsat News. Radosław Fogiel z PiS przypomniał, że nasze rozporządzenie obowiązuje do 30 czerwca i obejmuje dodatkowo m.in. ukraiński spirytus. - Mam nadzieję, że po miesiącach zaniedbań, zostawienia krajów przyfrontowych samych sobie, Komisja Europejska zrozumiała, że to musi być wspólne działanie - mówił.
ZOBACZ: Solidarna Polska zmieni nazwę. Kaczyński powiedział, co o tym myśli
Jak dodał, rząd nie ogłasza jeszcze sukcesu, ale "dobrze, że UE idzie w tym kierunku". - Nie pojawiły się pomysły, by karać kraje członkowskie broniące swojego rynku i rolników. Będziemy sytuację monitorować, bo nie odpuszczamy - zadeklarował.
Kłopoty z ukraińskim zbożem. "Odpowiedzialni za polskie rolnictwo spali"
Prowadzący w zastępstwie program Wojciech Dąbrowski zapytał posła PSL Dariusza Klimczaka, czy ruch UE jest "sukcesem Polski", bo tak ujął to unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, delegowany przez PiS. Ludowiec zaprzeczył.
- Rząd PiS w kwestiach rolnictwa dąży od porażki do porażki. Pojechali na spotkanie z długą listą produktów (na które miałoby zostać nałożone embargo - red.), a okazało się, że jest ich pięć, a de facto trzy. A co z drobiem, a co z mlekiem? - pytał.
Zdaniem Klimczaka odpowiedzialni za polskie rolnictwo "spali". - Wasi przedstawiciele mówili, ze zagrożenia nie ma. Nie tylko minister Henryk Kowalczyk, sam wasz lider Jarosław Kaczyński. Domagam się jako ludowiec, że na pierwszym spotkaniu z udziałem Kaczyńskiego powinien on przeprosić polską wieś - powiedział.
WIDEO: W "Śniadaniu Rymanowskiego" o problemach ze zbożem z Ukrainy
Polityk PiS zarzuca manipulację. Posłanka PO: Rząd rozrabia, dopuszcza się zaniechań
Fogiel odpowiedział, iż politykowi PSL "umknęło", że rząd podkreślał konieczność zaangażowania UE w temacie importu z Ukrainy. Zarzucił Klimczakowi próbę manipulacji.
Głos zabrała także Aleksandra Gajewska z PO. Według niej polscy rolnicy czują się oszukani przez rządzących, bo "przez wiele miesięcy prosili o działania i się nie doczekali". - Donald Tusk mówił, że może dojść do kryzysu i oskarżono go o propagandę prorosyjską - przypomniała.
ZOBACZ: Wybory 2023. Wyścig o głosy wyborców. Politycy ruszyli w teren
W jej ocenie rząd RP "rozrabia" i dopuszcza się zaniechań. - Gdyby było tak pięknie, rolnicy nie byliby na ulicach (...). Dlaczego mamy płacić wszyscy za błędy PiS? - pytała w kontekście planowanego posiedzenia Sejmu, na którym zapaść decyzja o przyznaniu pomocy finansowej dla rolników z budżetu państwa.
Konfederacja: Politycy PiS kłamali trzy kwartały, że problemu nie ma
Natomiast Krzysztof Bosak z Konfederacji zwrócił uwagę, że w przeszłości wszystkie partie, których przedstawiciele byli w studiu - poza jego formacją - domagały się przyznania Unii większych kompetencji. - Użalanie się, że UE decyduje za nas, jest hipokryzją. Te partie popierały otworzenie rynku UE na produkty z Ukrainy, cały zeszły rok "wszystko dla Ukrainy", nie wolno było mówić o rozbieżnych interesach - uznał.
Jego zdaniem sytuacja, gdy rząd RP zabiegał o "rozwiązania niekorzystne dla Polski" jest niebywała. Wyliczył też, że w sprawie importu nie składał formalnych wniosków do Unii, a politycy Zjednoczonej Prawicy "kłamali trzy kwartały, że problemu nie ma". - By wprowadzić najkrótsze na świecie embargo trzydniowe i skapitulować - uzupełnił.
Bosak stwierdził, że podczas kontroli w resorcie rolnictwa usłyszał, iż "prawie nic tam nie wiedzą" i "za nic nie odpowiadają". Wymienił m.in., że handlem zbożem i tranzytem zajmuje się KE, a budową terminala zbożowego - Ministerstwo Aktywów Państwowych. - Zrzucanie odpowiedzialności w rządzie, jakby to był tonący Titanic - porównał.
"Nie podchodzimy do UE jak zakochany nastolatek, znamy jej kompetencje"
Anna-Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że "na końcu musi pomóc UE", wskazując na błędne działania władzy. Zaproponowała PiS hasło na wybory "Jakoś to będzie", bo w jej ocenie oddaje ono "filozofię rządzenia" tej partii. - Jak rok temu rolnicy mówili, że tak będzie, gdy nie będzie kontroli (...), nikt nad tym nie panował. Jak trwoga to do Boga, wtedy KE jest dobra, UE jest fajna i prosicie ją o pomoc - oceniła.
Wtrącił się wówczas Radosław Fogiel. - Nie podchodzimy do UE jak zakochany nastolatek, zerojedynkowo, że albo Unia dobra, albo zła tylko znamy jej kompetencje. Wiemy, co leży po jej stronie, a co po polskiej, np. wyższość Konstytucji nad prawem UE - zadeklarował.
ZOBACZ: Bogusław Sonik poza listą KO do Sejmu. "Wypada stosować mniej żołnierskie metody"
Zdanie rzucił też Dariusz Klimczak: - Weźcie zaprzęgnijcie do roboty komisarza Wojciechowskiego, on ma jakieś "cierpienia młodego Wertera".
Zełenski krytykuje decyzję Unii. "To jest prawda. Ma mocne argumenty prawne"
Według Pawła Sałka z Kancelarii Prezydenta kwestia zboża i innych produktów rolnych "wzbudza pewne emocje" w relacjach polsko-ukraińskich i "jest to pewien problem". - Polityka rolna jest okołounijna, handlowa jest wyłączną kompetencją UE, a celna jest przypisana wyłącznie KE. Nawet nie są to kompetencje mieszane, jak w przypadku środowiska - uściślił.
Jak podkreślił, zboże wjeżdżające do Polski z Ukrainy oraz pozostałe produkty "nie były przypisane do Polski". - Tylko było zbożem unijnym i tu jest podstawowy problem - zauważył Sałek.
Zapytany przez Wojciecha Dąbrowskiego o słowa Wołodymyra Zełenskiego, który skrytykował decyzję UE o zakazie importu, nazywając go "destrukcyjnym", sprzecznym z umową i w interesie Rosji, odpowiedział: - I to jest prawda (...). Zełenski wykorzystuje sytuację, mając w ręku mocne argumenty prawne.
PSL: Słupy zamiast wiceministrów w resorcie rolnictwa
Sałek przypomniał też, że "nikt w Polsce nie kwestionował, by zboże płynęło przez polskie porty i ścieżki komunikacyjne do krajów głodujących w Afryce".
ZOBACZ: Pod Bydgoszczą odkryto pocisk Ch-555? Może przenosić broń jądrową
Bosak odparł wtedy, że "w tandemie Polska-Ukraina przynajmniej jedna strona dba o swoje interesy". - Ubolewam, że to nie strona polska - dodał.
Z kolei Klimczak zarzucił Foglowi, że PiS "nie myśli zupełnie o Polsce", w resorcie rolnictwa są "słupy zamiast wiceministrów", a samo ministerstwo jest wyłącznie "przechowalnią ludzi". - Chyba się pan zagalopował - rzucił przedstawiciel Zjednoczonej Prawicy.
Poprzednie odcinki programu "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii" są dostępne tutaj.
Czytaj więcej