Ihor Żowkwa, wiceszef administracji Zełenskiego: Nie ma kryzysu z ukraińskim zbożem
Kryzys związany z importem ukraińskiego zboża do Polski pozostaje gorącym tematem, szczególnie wśród polskich rolników. Ihor Żowkwa, wiceszef administracji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, nie zgadza się jednak, by nazywać sytuacje jako kryzysową. Źródła problemu upatruje w tych, którzy chcieliby zintensyfikować "histerię" z tego powodu - popsuć relacje między Warszawą a Kijowem.
Władze Ukrainy złożyły oficjalny protest w sprawie ograniczeń w eksporcie zboża i innych produktów przez kilka państw UE, w tym Polskę. Noty Kijowa przekazano polskiej ambasadzie i przedstawicielstwu Unii Europejskiej w Ukrainie. Rzecznik ukraińskiego MSZ określił obecną sytuację jako "niedopuszczalną".
ZOBACZ: Minister Robert Telus podtrzymuje zobowiązanie: Wywiezie zboże z Polski albo zapłaci głową
Kryzys związany z importem ukraińskiego zboża do Polski pozostaje gorącym tematem od wielu dni, szczególnie wśród polskich rolników.
Ihor Żowkwa, wiceszef administracji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, nie zgadza się jednak, by nazywać sytuacje jako kryzysową.
Ihor Żowkwa w Polsat News: Nie ma kryzysu z ukraińskim zbożem
Doradca Zełenskiego na pytanie prowadzącego sobotni program "Dzień na Świecie" Jana Mikruty, kto odpowiada za kryzys w relacjach między Kijowem a Warszawą w sprawie ukraińskiego zboża, odparł, że "to nie jest kryzys".
- Nie zgodzę się, ze jest to kryzys. Myślę, że są zainteresowani, pewnie ze strony trzeciej, którzy chcieliby zintensyfikować histerię z tego powodu - i w ten sposób popsuć relacje między Polską a Ukrainą - powiedział.
Żowkwa zaprzeczył, by doszło do wzrostu ukraińskiego eksportu w ostatnim czasie.
ZOBACZ: Ukraińskie zboże w Polsce. Marek Suski: To wina Putina
- Nie jest to uzasadnione żadnymi liczbami. To wszystko retoryka. Rozumiemy sytuację wewnętrzną w waszym kraju i chcemy, żeby takie sytuacje nie odbijały się na przyjaznym charakterze relacji - podkreślił.
Wiceszef administracji Zełenskiego: Kraje UE nie mają prawa na wprowadzanie zakazu ws. ukraińskiego zboża
Po rozmowach z przedstawicielami rządu Ukrainy polski rząd zdecydował o dopuszczeniu od kilku dni tranzytu ukraińskiego zboża przez terytorium Polski. Podobnie postąpiło kilka innych państw naszego regionu. Transporty mają być specjalnie kontrolowane, plombowane elektronicznymi plombami z GPS.
Jan Mikruta zapytał czy Ukraina liczy na zmiany tej decyzji?
- Będziemy zadowoleni i słyszymy obietnice państw, które wprowadziły krajowe ograniczenia, że w przyszłym tygodniu zostaną one skasowane. Tego żąda Bruksela. Będziemy rozmawiać z unijnymi władzami w tej sprawie - zadeklarował Żowkwa.
Doradca Zełenskiego podkreślił, że żadne państwo UE nie ma prawa wprowadzać ograniczeń przeciwko produktom z Ukrainy, ponieważ - jak zauważył - jest to jest kompetencja Brukseli.
- Niestety decyzja polskiego rządu naruszyła prawo UE - dodał.
I jak zadeklarował kraje członkowskie UE powinny przyzwyczajać się do tańszych produktów rolnych z Ukrainy.
- Jesteśmy gotowi, by być gwarantem bezpieczeństwa żywnościowego UE - podkreślił.
Żowkwa przekonywał w rozmowie z Janem Mikrutą, że nie chciałby, by błędne decyzje polskiego rządu ws. ukraińskiego zboża wpłynęły na braterskie relacje Ukrainy i Polski.
ZOBACZ: Ukraińskie zboże. Telus obwinia opozycję o wsparcie Putina. Sroka mówiła o robakach w chlebie
- Polska wspiera ukraiński naród, polski prezydent Andrzej Duda ma świetne relacje z prezydentem Ukrainy, a bezpodstawne i przeciwprawne działania rządu w Warszawie mają zły skutek na relacje także Polski z Brukselą. Polska nie miała prawa wprowadzać żadnego ograniczenia wobec eksportu ukraińskiego zboża. Zgodnie z umową między Ukrainą a UE w czerwcu 2022 r. żadne państwo Unii nie ma prawa wprowadzać żadnego ograniczenia wobec ukraińskich produktów. Takie decyzje może wprowadzać jedynie Bruksela - podkreślił wiceszef administracji Zełenskiego.
Czytaj więcej