Reakcja Ukrainy na ograniczenia w handlu zbożem. Do polskiej ambasady trafiła nota dyplomatyczna

Polska
Reakcja Ukrainy na ograniczenia w handlu zbożem. Do polskiej ambasady trafiła nota dyplomatyczna

Jest reakcja Ukrainy w sprawie ograniczenia handlu - do polskiej ambasady w Kijowie trafiła nota dyplomatyczna, a w niej protest. - To uderzenie w gospodarkę państwa, które walczy przeciwko rosyjskiej agresji - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zawarty wczoraj kompromis na linii Warszawa-Bruksela zakłada, że zboże może przejeżdżać jedynie tranzytem.

Porozumienie polega na tym, że do końca roku ukraińskie zboże będzie mogło tylko przejeżdżać tranzytem przez Polskę i cztery inne państwa graniczące z Ukrainą.

 

- To kompleksowe działania, które uspokoją sytuację na rynku rolnym w Polsce - mówił w piątek premier Mateusz Morawiecki.

 

Na ograniczenia w handlu zbożem ostro zareagował Kijów. Tamtejszy MSZ wysłał do polskiej ambasady notę dyplomatyczną w tej sprawie. Według strony ukraińskiej "zakaz importu jest absolutnie niedopuszczalny".

 

ZOBACZ: Janusz Wojciechowski o "wielkim osiągnięciu Polski". Chodzi o zboże i inne towary z Ukrainy

 

- Szczegółowo omówiliśmy sytuację wokół zakazu wwożenia ukraińskiej produkcji rolnej, wprowadzonego przez niektóre sąsiednie państwa. Sztuczne i bezprawne ograniczenie handlu z Unią Europejską uderza w Ukrainę, która sprzeciwia się rosyjskiej agresji jak gospodarczo tak i politycznie - mówił jeszcze w piątek Zełenski.

 

- Jestem przekonany, że w warunkach wojny z Rosją Ukraina, jako kandydat do członkostwa w UE oraz Unia Europejska powinny przestrzegać zapisów Umowy Stowarzyszeniowej i zasad wspólnego rynku UE - dodał.

Wznowienie importu drobiu i owoców

- Za chwilę będziemy mieć ogromny kryzys na rynku drobiu, owoców miękkich - wskazał z kolei szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zgodnie z ustaleniami za embargo na zboże, Polska do 2 maja będzie musiała przywrócić import kilkudziesięciu innych artykułów żywnościowych z Ukrainy. Blokada została wprowadzona przed świętami. 

 

Wszystko skomentował Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi. - Nasze rozporządzenie musi być wycofane, to jest normalna, automatyczna sprawa - powiedział.

 

 

Polska miała uzgodnić z KE mechanizm reagowania na kolejny ewentualny kryzys. - Będziemy wtedy rozmawiać z UE i wpisywać na listę - dodał minister.

Ukraińska żywność niedostatecznie kontrolowana

Na polskim rynku według ekspertów ma być ogromna ilość mięsa, jaj i owoców z Ukrainy. Nie wiadomo dokładnie, ile produktów przyjechało do samej Polski, ale według unijnych statystyk do Wspólnoty w styczniu i lutym dotarło 4 457 ton jaj i 84 892 ton mięsa mrożonego.

 

ZOBACZ: Minister Robert Telus podtrzymuje zobowiązanie: Wywiezie zboże z Polski albo zapłaci głową

 

- Będzie nas zalewał drób i jaja, które nie są poddawane żadnej kontroli weterynaryjnej. Można tam lać dowolnie, co się chce - od antybiotyków po hormony - ostrzegał Paweł Podstawka z Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. 

 

Wszystkie procedury miały jednak zostać ustalone podczas ostatniej wizyty ukraińskiego ministra rolnictwa w Polsce. 

 

ap / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie