Krym. Płonie skład ropy w Sewastopolu. Gubernator: Pożar wywołał atak drona
Płonie skład ropy w Sewastopolu, leżącym na okupowanym przez Rosję Krymie. W mediach społecznościowych pojawiają się kolejne nagrania ukazujące wysokie płomienie i unoszące się nad miastem kłęby dymu. Zniszczonych zostało ok. 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności ok. 40 tys. ton
Gubernator Sewastopola Michaił Razwożajew poinformował na Telegramie, że płoną zbiorniki z ropą naftową. Skład ropy zlokalizowany jest przy ulicy Braci Manganari w zatoce Kozackiej.
Wskutek wybuchu w Sewastopolu zniszczonych zostało ok. 10 zbiorników z produktami naftowymi o łącznej pojemności ok. 40 tys. ton - poinformował Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR)., cytowany przez portal RBK-Ukraina. - Te produkty naftowe miały być wykorzystane na potrzeby rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - przekazał.
Jusow ocenił, że sobotni wybuch to "boska kara, między innymi za zabitych cywilów w Humaniu, wśród których jest pięcioro dzieci". Jak dodał, "ta kara będzie długotrwała".
Pożar na Krymie. Rosjanie wyślą pociąg gaśniczy
Pożarowi nadano czwartą skalę trudności. Według wstępnych ustaleń nikt nie ucierpiał. Zdaniem gubernatora obiekty cywilne nie są zagrożone, ponieważ skład ropy jest oddalony od zabudowań.
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania na których widać kłęby dymu unoszące się nad miastem oraz wysokie płomienie trawiące infrastrukturę.
Jusow polecił wszystkim mieszkańcom Krymu, by w najbliższym czasie nie przebywali w okolicy obiektów wojskowych i innych obiektów wykorzystywanych przez armię rosyjską.
Czytaj więcej