Bogusław Sonik poza listą KO do Sejmu. "Wypada stosować mniej żołnierskie metody"
- Dowiedziałem się z wywiadu, że nie ma dla mnie miejsca - powiedział w "Gościu Wydarzeń" poseł PO Bogusław Sonik. Odpowiadał na pytanie o doniesienia Interii, zgodnie z którymi nie znajdzie się na listach wyborczych KO. Jak przypomniał, wypowiedzi Donalda Tuska świadczą, że trafił on do "salonu odrzuconych". - Postawienie sprawy aborcji na sztandarach oznacza gwałtowny skręt PO w lewo - uznał.
Bogusław Sonik ogłosił, że ma zamiar startować do Sejmu. - Spędziłem wiele lat w polityce i zawsze starałem się służyć wyborcom i wykorzystywać funkcje do robienia rzeczy pożytecznych - dodał w rozmowie z Piotrem Witwickim.
W środę Interia podała, że Sonik jest wśród parlamentarzystów, których PO nie wystawi ponownie w wyborach do Sejmu. Przyczyną mają być ich poglądy ws. dopuszczalności aborcji. Szef partii Donald Tusk zapowiadał, iż na listach wyborczych nie będzie miejsca dla osób mających podejście do kwestii przerywania ciąży inne niż oficjalne stanowisko partii.
- To radykalna zmiana. Wcześniej PO szczyciła się tym, że jest partią tolerancyjną, która ma wiele nurtów ideowych. Postawienie tej sprawy na sztandarach oznacza gwałtowny skręt w lewo - ocenił Bogusław Sonik.
Potwierdził, że liczba konserwatystów w Platformie się skurczyła. - Usunięci zostali Raś i Zalewski. Ze mną jeszcze nikt nie rozmawiał na ten temat. Dowiedziałem się z wywiadu, że nie ma dla mnie miejsca na listach. Jeżeli ktoś jest w partii 20 lat, to wypada z nim przynajmniej porozmawiać i mniej żołnierskie metody stosować - mówił w Polsat News.
Bogusław Sonik o zapowiedzi Donalda Tuska: Znajduję się w salonie odrzuconych
Poseł przypomniał, że od pierwszych zapowiedzi Donalda Tuska w tej sprawie upłynęło wiele miesięcy. - Był czas, żeby porozmawiać, a nie w zaciszu gabinetów podejmować decyzje. Na najbliższym posiedzeniu klubu poproszę o taką rozmowę. Te wypowiedzi świadczą, że znajduję się w salonie odrzuconych - podkreślił.
WIDEO: Bogusław Sonik o decyzji Donalda Tuska: Wypada stosować mniej żołnierskie metody
Dodał, że jest w polityce od wielu lat, a zasadą było, że "nie zmienia się poglądów w zależności od tego, jak wieje wiatr". - Potrzeba polityków wiarygodnych i rzetelnych - stwierdził.
Uzupełnił, iż "nie jest tylko kwestia aborcji" odróżnia go od linii przyjętej przez Platformę. - Jak można powiedzieć, że na listach nie będzie osób o innych poglądach? To uderzenie w wolność mandatu - uznał.
Sonik: Przez lata PO skręcała coraz bardziej na lewo
Bogusław Sonik dodał, że liberalizacja prawa aborcyjnego przybliża PO do sojuszu z Lewicą. - Nie wyobrażam sobie takiej koalicji. Co innego stworzyć rząd koalicyjny, a co innego startować z jednej listy - ocenił.
ZOBACZ: Janusz Wojciechowski o "wielkim osiągnięciu Polski". Chodzi o zboże i inne towary z Ukrainy
Zdaniem parlamentarzysty "PO skręcała przez lata coraz bardziej na lewo, wypychając osoby o innym spojrzeniu na politykę". - Ja też częściowo czułem się wypychany. Zostałem ostatnio bez konsultacji skreślony z listy delegacji do Rady Europy. Ten proces trwa - powiedział.
Jak podkreślił, "w dużej mierze jest to patrzenie na sondaże i nastroje społeczne, ale tutaj można szukać różnych przyczyn". PO nazwał "partią przygotowaną do zdobywania i sprawowania władzy". - Chce reprezentować jak najszerszą część społeczeństwa i odpowiadać na potrzeby. Mieści się gdzieś w centrum polityki, również europejskiej - stwierdził Sonik.
Bogusław Sonik o starcie z list PSL i Polski 2050: Byłym w stanie znaleźć miejsce
Polityk odniósł się także w "Gościu Wydarzeń" bezpośrednio do samej kwestii aborcji. - Nie zgadzam się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, bo nie można zmuszać kobiet do heroizmu. W tej sprawie potrzebne jest referendum ogólnonarodowe - podkreślił Sonik.
Przyznał, że nie jest za tym, żeby "bagatelizować sprawę aborcji i mówić, że ona jest okej". - Natomiast podporządkowałbym się wynikowi referendum - nadmienił.
Według Sonika PO stawiała na bliski związek z Unią Europejską, wykorzystanie środków europejskich i "budowanie poczucia, że jesteśmy ważnym graczem w Europie, co odpowiadało wyborco". - Za późno zorientowano się, że sukcesy gospodarcze nie są odczuwalne przez obywateli - przyznał.
ZOBACZ: PSL i Polska 2050 idą razem do wyborów. Jest deklaracja
Polityk był także pytany, czy mógłby startować ze wspólnej listy PSL i Polski 2050. - Myślę, że byłym w stanie znaleźć tam miejsce. Zgadzamy się co do tego, w jaki sposób należy przedstawić tę sprawę Polakom, czyli w referendum - przyznał.
- Nikt jeszcze do mnie nie dzwonił, ale ja jestem zaprzyjaźniony z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który - tak jak ja - jest z Krakowa Trzeba walczyć o głosy. W ostatnich wyborach zostałem zesłany na dziewiąte miejsce na liście, a mimo to, wyborcy wybrali mnie z trzecim wynikiem - podkreślił Bogusław Sonik.
Bogusław Sonik na marszu 4 czerwca się nie zjawi. Podał powód
Parlamentarzysta stwierdził, że rozważa indywidualny start w wyborach do Senatu, ale "prawdziwe życie polityczne toczy się w Sejmie". - Skłaniam się do tego, żeby być jednak w Sejmie - uściślił.
Zapowiedział też, że nie weźmie udziału w marszu zapowiedzianym przez Donalda Tuska na 4 czerwca z powodu ważnego zjazdu rodzinnego. - Dziś środowiska są bardzo spolaryzowane, jest się "za" albo "przeciw" - skwitował.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej