"Interwencja". W wejściu do pokoi sąsiad postawił ścianę. Mieszkańcy muszą się przeciskać
Mieszkańcy domu, aby dostać się do pokoi, przeciskają się przez kilkudziesięciocentymetrową przerwę, jaka pozostała po wejściu. Tak wygląda rzeczywistość państwa Trzebiatowskich z Ciemna na Pomorzu. Utrudnienia to efekt remontu poddasza przez sąsiadów z drugiej połowy domu. Materiał "Interwencji".
Krzysztof Trzebiatowski pochodzi z Ciemna w województwie pomorskim. Razem z mamą prowadzi tam niewielkie gospodarstwo. Dom, w którym mieszkają podzielony jest na dwie części. Kilka lat temu wprowadzili się tam sąsiedzi. Zapowiedzieli, że chcą zmienić układ poddasza i inaczej podzielić pomieszczenia.
- Przyszli z kimś, kto zaprojektował ich część domu i miał naniesione już projekty. Poszedłem z tym projektantem do góry, sąsiadów nie wziąłem. On to zobaczył i ja mu mówię, że ja bym chciał, żeby to było podzielone. Koszty to nawet na pół się podzielimy. Takie było moje pierwsze podejście, żeby się dogadać - powiedział Krzysztof Trzebiatowski.
Trzebiatowscy zgodzili się na przesunięcie ściany w swoim kierunku
- Zeszliśmy na dół, ich projektant opowiedział, że on też takie rozwiązanie widzi, a oni głowy spuścili i poszli. Widocznie im się ten pomysł nie podobał. Za jakiś czas przyszło pismo, że sprawa skierowana jest do sądu - dodał.
Powstał spór o to, jak podzielić pomieszczenia. W 2021 roku przed sądem zawarto ugodę. Sąsiedzi państwa Trzebiatowskich mieli zobowiązać się do pokrycia kosztów remontu. Z kolei Trzebiatowscy zgodzili się na przesunięcie ściany w ich kierunku, zmniejszając swoją część domu. Ale tylko w przypadku przebudowy schodów, inaczej te kończyłyby się wprost na ścianie.
- W ugodzie było zawarte, że miała być przedstawiona jakaś dokumentacja projektowa i przede wszystkim poinformowanie o rozpoczęciu jakichkolwiek prac, uzgodnienie terminu - przekazał Krzysztof Trzebiatowski. - W okresie żniw sąsiad zaczął rozwalać ściany. Policja przyjechała i powiedziała, że w żadnym wypadku nie może tego robić - dodał.
"Zostało 30 centymetrów przejścia. A to są pokoje, których używam codziennie"
Po paru miesiącach sąsiad znów bez powiadomienia państwa Trzebiatowskich zaczął remont. Postawił wówczas ścianę, ale nie przebudował schodów. Efekt jest dziś taki, że rodzina Trzebiatowskich nie może swobodnie korzystać ze swojej części poddasza.
- Przez tyle lat mogłam wejść normalnie, a teraz, po 50 latach, muszę się wciskać na siłę. Ta ściana postawiona jest na ostatnim stopniu schodów, taka prowizoryczna. Sąsiedzi mieli zrobić schody zabiegowe. Zrobili ścianę, a o schodach zapomnieli. Kolejność prac nie jest taka. Gdyby zrobili schody, to nam nic nie przeszkadza - powiedziała mama Krzysztofa.
ZOBACZ WIDEO: W wejściu do pokoi sąsiad postawił ścianę! Muszą się przeciskać
- Zostało 30 może 25 centymetrów przejścia. A to są pokoje, których używam codziennie, parę razy na dzień – podkreśla Krzysztof Trzebiatowski.
O sprawie powiadomił Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Bytowie, a ten przeprowadził kontrolę. Wniósł też do sądu o unieważnienie ugody, bo jego zdaniem sąsiedzi jej nie respektują. Sprawa jest w toku.
- To jest teraz kwestia tych schodów. Trzeba je nadbudować, żeby oni mogli normalnie chodzić. W decyzji nakażę zrobienie tego. Zamurowanie tych drzwi, wstawienie nowych i tej ściany. To co było w ugodzie w sądzie. Tylko oni są współwłaścicielami, to będzie na wszystkich - przekazał Powiatowy Inspektor Budowlany w Bytowie.
ZOBACZ: "Interwencja": Gmina zbudowała ogród skalny. Rolnik nie przejedzie
Sąsiedzi państwa Trzebiatowskich nie zdecydowali się na rozmowę przed kamerą.
- Jest sprawa w sądzie o unieważnienie tej ugody, bo oni ją ignorują, omijają - podsumował Krzysztof.
Wideo "Interwencji" można zobaczyć TU.
Czytaj więcej