Bez porozumienia z KE. Robert Telus: 100 mln euro to za mało
Dotychczasowe negocjacje z Komisję Europejską w sprawie zakazu wwożenia do Unii produktów spożywczych z Ukrainy zakończyły się bez porozumienia - poinformował minister rolnictwa Robert Telus. Szef resortu odniósł się także do rekompensaty proponowanej przez KE. - 100 mln euro dla pięciu krajów to za mała kwota. Nasi rolnicy ponieśli dużo większe straty - podkreślił.
We wtorek w Luksemburgu miały miejsce rozmowy ministrów rolnictwa Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem na temat zakazu importu towarów z Ukrainy. - Mieliśmy spotkanie w naszej nieformalnej koalicji pięciu państw przyfrontowych. Utrzymujemy jedność w tej sprawie - podkreślił na konferencji minister rolnictwa Robert Telus.
- Unia Europejska wyraziła już zgodę w sprawie pięciu produktów. Trwają negocjacje co do kolejnych - przekazał Robert Telus.
KE miała zgodzić się już na zatrzymanie importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego. Jak przekazał szef resortu rolnictwa, ministrowie cały czas rozmawiają z Komisją Europejską na temat wwożenia do UE z Ukrainy mąki, cukru, owoców miękkich, jaj, drobiu, mleka i produktów mlecznych oraz koncentratu z soku jabłkowego.
Wideo: Minister rolnictwa o negocjacjach z KE: 100 mln euro rekompensaty to za mało
Kością niezgody ma być także termin zniesienia ograniczeń importu. Minister rolnictwa przekazał, że zgodnie z propozycją KE, wstępnym terminem miałby być 5 czerwca. - My uważamy, że już powinniśmy zapisać w porozumieniu, żeby było to co najmniej do końca roku - powiedział Robert Telus.
ZOBACZ: Rusza zespół ws. afery zbożowej. Krajewski w "Graffiti": Zaprosimy Kowalczyka, Telusa
- Oczywiście tranzyt zachowujemy, ale chodzi o to, żeby te produkty nie trafiały do naszych krajów. Mówimy tu głównie o Polsce, ale jesteśmy w tej sprawie razem z innymi państwami - podkreślił minister.
Telus: 100 mln euro to za mało. Rolnicy ponieśli większe straty
Szef resortu rolnictwa odniósł się także do rekompensaty proponowanej przez KE. - 100 mln euro dla pięciu krajów to za mała kwota. Nasi rolnicy ponieśli dużo większe straty - podkreślił Robert Telus.
- Domagamy się, żeby ta kwota była większa, żeby przynajmniej w jakimś stopniu zwrócić naszym rolnikom straty w związku z wojną na Ukrainie. Wszyscy mówimy jednym głosem, że winowajcą tej sytuacji jest Moskwa, czyli Władimir Putin - wyjaśnił minister.
Zakaz importu produktów z Ukrainy. Trwają negocjacje z KE
Nie jest jasne, kiedy negocjacje zostaną wznowione. Jak przekazał Robert Telus, komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis zaproponował, aby zespoły negocjacyjne dokładnie prześledziły, ile poszczególnych produktów wpływa na teren ich kraju. - Największym sukcesem jest to, że jesteśmy solidarni, bo to nam daje szansę na dalsze negocjacje - podkreślił Robert Telus.
- Część analiz już wysłaliśmy, część będziemy jeszcze przygotowywać. Zwróciliśmy uwagę pana komisarza, że niektórych rzeczy nie da się oprzeć na twardych danych - powiedział minister. - Na razie nie mamy na przykład wpływu owoców miękkich, ale zaraz zacznie się sezon i pojawi się problem - wyjaśnił.
Minister rolnictwa odniósł się także do krytyki wcześniejszej decyzji Polski o wstrzymaniu importu produktów spożywczych z Ukrainy. Wyraził przy tym ubolewanie, że "niektórzy próbują ten kryzys wykorzystać politycznie". - Cieszę się, że twarde decyzje, które podjęliśmy, a które były krytykowane i w Polsce i w Europie - zamknęliśmy granice, stworzyliśmy koalicję pięciu państw - doprowadziły do tego, że UE zaczęła z nami rozmawiać, zauważyła problem - podkreślił Robert Telus.
- My mówimy jasno: dla nas interes Polaków, interes polskiego rolnika jest ważniejszy niż opinie, że jest to działanie jednostronne - podsumował.
Czytaj więcej