Wielkopolska. Zabójstwo 9- i 13-latki w Kobylej Górze. Zbrodni mogła dokonać matka dziewczynek
Z najnowszych ustaleń Polsat News wynika, że 9- i 13-latka z Kobylej Góry (woj. wielkopolskie) zostały zamordowane przez własną matkę, która później usiłowała popełnić samobójstwo. Informacje pozyskane w sądzie rejonowym wskazują, że do domu rodziny został skierowany kurator, a w toku było postępowanie ws. opieki nad ubezwłasnowolnioną, trzecią córką kobiety.
W czwartek nieprzytomne dwie córki oraz ich matkę znalazł mąż kobiety i ojciec dzieci. Okazało się, że dziewczynki były martwe. Wszystko wskazuje na to, że dziewięciolatka została uduszona, a jej starsza siostra oraz matka miały rany cięte.
- Po dojeździe na miejsce okazało się, że poszkodowane są trzy osoby, dwie z nagłym zatrzymaniem krążenia - powiedział w czwartek komendant PSP w Ostrzeszowie bryg. Piotr Mazurkiewicz.
47-latce udało się przywrócić czynności życiowe. Przybywa teraz na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Kaliszu.
Tragedia w Kobylej Górze. Nowe ustalenia
Z najnowszych ustaleń Polsat News wynika, że dziewczynki miały zostać pozbawione życia przez swoją 47-letnią matkę, która po wszystkim miała podjąć próbę samobójczą.
W Sądzie Rejonowym w Ostrzeszowie toczyło się postępowanie w sprawie władzy rodzicielskiej nad inną córką w tej rodzinie, ubezwłasnowolnioną 19-latką. W jego toku - jak wynika z ustaleń Polsat News - matka wysłała pismo, które sędzia oceniła jako nielogiczne i niepokojące.
- Pojawił się sygnał w postaci pisma, które wysłała do sądu mama ubezwłasnowolnionej dziewczynki. Było ono na tyle niepokojące, że sąd zdecydował się podjąć działania w tej sprawie - mówiła Polsat News Małgorzata Wierzba-Golicka, prezes Sądu Rejonowego w Ostrzeszowie.
ZOBACZ: Kobyla Góra: Ciała dwójki dzieci znaleziono w domu. Była tam też nieprzytomna kobieta
- W pierwszej kolejności sąd skierował (do rodziny - red.) kuratora zawodowego. Miał ocenić sytuację i napisać wywiad środowiskowy, który ewentualnie doprowadziłby do tego, żeby sąd mógł podjąć konkretne czynności - tłumaczyła.
Dzień przed tragedią odbyła się pierwsza rozprawa ws. najstarszej z córek, na której rodzice się nie pojawili.
Dyrekcja szkoły przekazała, że dzieci regularnie uczęszczały do szkoły, były zadbane, a rodzice chętnie współpracowali.
Czytaj więcej