Pasjonaci fotografują pociągi, a służby interweniują. "Zrobili ze mnie terrorystę"
Na zdjęciach miłośników kolei z Wrocławia zazwyczaj widać wagony i lokomotywy. Tym razem w ich kadrze znalazł się także radiowóz. "Każdy pasjonat jest traktowany jako ewentualny terrorysta" - narzekają. Podobną "przygodę" przeżył mężczyzna wysadzony z pociągu za nagrywanie jego trasy. Czy działania służb mają związek z rozbiciem siatki szpiegów w Polsce? Głos w sprawie zabrały PKP PLK.
"Czy miłośnik kolei z aparatem to terrorysta?" - pytają autorzy facebookowej strony Kolejowy Wrocław, na której pojawiają się fotografie związane z pociągami. Ich zdaniem od pewnego czasu PKP Polskie Linie Kolejowe - państwowa spółka zarządzająca większością infrastruktury - wprowadziła zasadę, że pracownicy mają zgłaszać "każdego podejrzanego" w okolicy torów.
ZOBACZ: Wjechała hulajnogą na drogę szybkiego ruchu. Mknęła pod prąd
Zdaniem miłośników kolei, "każdy pasjonat jest traktowany jako ewentualny terrorysta". "Sami mieliśmy sytuację, że w Blachowni legitymowały nas trzy radiowozy policji i jeden radiowóz Straży Ochrony Kolei. Łącznie dziewięć osób do jednego człowieka z aparatem" - napisali w środę.
Kolejowy Wrocław zastanawia się też, ile paliwa spalono, aby "na końcu okazało się, że można się rozejść". Na profilu zamieszczono też zdjęcie, na którym pociąg do Legnicy "ściga się" z patrolem mundurowych.
Miłośnik kolei wyrzucony z pociągu. Nagrywał jego trasę
To niejedyna taka relacja w ostatnim czasie. Również w środę autor kanału na YouTube Tomek Jurek Wlazło stwierdził, że cztery dni wcześniej sokiści wyprosili go z pociągu IC "Chełmoński". Mężczyzna, podobnie jak inni pasjonaci, publikuje w sieci filmy kręcone na końcu składu, ukazujące pokonywaną przez niego trasę.
Jak zapewnia, tak też robił w "Chełmońskim". Zarzucił funkcjonariuszom SOK, że "zrobili z niego terrorystę i szpiega na rzecz Putina" wyłącznie za to, jaką działalność prowadzi w internecie.
ZOBACZ: "Interwencja". PKP obiecywały mieszkania. Na starość kolejarze zostali bez niczego
"Nagrywanie tras z końca pociągu w świetle prawa czynem zabronionym raczej nie jest. Bilet miałem w relacji Kraków-Świnoujście, czyli miałem de facto podpisaną umowę z PKP Intercity na przejazd w określonej relacji. A pomimo to zostałem (...) wysadzony z pociągu na stacji Opole Główne" - przekazał na facebookowej grupie "PKP Intercity. Pociąg do podróży".
PKP PLK: Tam, gdzie są miejsca publicznie dostępne, zdjęcia robić można
Wśród pasjonatów kolei pojawiły się domysły, że działania służb mają związek z siatką szpiegowską wykrytą w naszym kraju w połowie marca. Pracowała ona na rzecz Rosji i szykowała się do działań dywersyjnych. Agenci rozstawiali przy torach kolejowych, zwłaszcza w województwie podkarpackim, ukryte kamery. Rejestrowały ruch na torach, m.in. na szlakach prowadzących w kierunku Ukrainy.
W czwartek do sprawy odniosły się PKP PLK, zarządzające przeważającą większością tras kolejowych w Polsce. Państwowa spółka zapewniła, że nikt nie wprowadził formalnego zakazu fotografowania szlaków, ale tylko pod warunkiem, że osoba wykonująca zdjęcia jest w "miejscu publicznie dostępnym".
ZOBACZ: Ciechanów: Kierowca audi trąbił na policjantów. Stanie przed sądem
PLK przypomniały też o stopniach alarmowych zagrożenia terrorystycznego, które wprowadził premier. W tym kontekście stwierdziły, że "filmowanie i fotografowanie infrastruktury kolejowej wraz z publikacją (...) może stanowić poważne zagrożenia". Jak uściśliły, różne "organizacje i podmioty zewnętrzne" mogą wykorzystać takie materiały do "nielegalnych działań".
Więcej patroli SOK i groźba mandatów
Spółka przestrzegła również, że w związku ze stopniami alarmowymi na stacjach i przystankach, a także w pobliżu linii kolejowych może być więcej patroli Straży Ochrony Kolei niż zwykle. "Osoby poruszające się po terenach kolejowych, które nie są ogólnodostępne, w przypadku ich ujęcia narażają się na sankcje" - zapowiedziała.
Zwróciła się też do osób, które potrzebują wykonać "materiały" związane z koleją. Zachęciła, by przed wejściem na teren niedostępny dla podróżych postarać się o zgodę właściciela obiektu lub zarządzającego tym miejscem.
"Po terenach kolejowych mogą się poruszać tylko do tego uprawnieni pracownicy. Osoby zatrzymane na nielegalnym przechodzeniu przez tory, przebywające w miejscach niedozwolonych lub korzystające bez uprawnienia z infrastruktury kolejowej, narażają się na mandat" - dodały PKP PLK.
Czytaj więcej