"Interwencja": Dziecko bez aktu urodzenia. Żyje w próżni prawnej
Półtoraroczna Helenka żyje w próżni prawnej. Jej akt urodzenia jest nieważny, bo podpisał się pod nim jej ojciec, który z powodu choroby psychicznej jest całkowicie ubezwłasnowolniony. Jej mama nie dostała alimentów, becikowego i innych świadczeń, żyje jedynie z 500 + oraz pomocy rodziny i bliskich. Materiał "Interwencji".
Helenka urodziła się półtora roku temu w Świebodzinie. Rodzice nie wzięli ślubu, ale oboje podpisali się na akcie urodzenia dziecka. Mama dziewczynki, będąc już w ciąży, dowiedziała się przypadkiem, że partner jest ciężko chory psychicznie.
- To były trzy czy cztery karty leczenia szpitalnego z zakładów psychiatrycznych. I na każdej z tych kart było praktycznie napisane, jednoznaczna diagnoza: schizofrenia paranoidalna, brak chęci podjęcia leczenia, współpracy, pacjent agresywny – opowiada pani Wanda.
Jak twierdzi, wcześniej nie miała o tym pojęcia.
ZOBACZ: Wałbrzych: Przekleństwa i przemoc wobec dzieci w żłobku. Nagrania trafiły do prokuratury
- Teraz już wiem, że jak były „górki”, to stopował sobie to marihuaną i to go uspokajało. Jak miał „dołki”, spowolnienie, to brał amfetaminę, a ja tego nie zauważyłam. Zostały zasądzone alimenty w wysokości 500 zł. Później jednak dostałam pismo zwrotne z sądu, że sąd uchyla to postanowienie, ponieważ ojciec dziecka w momencie rozprawy alimentacyjnej nie mógł w ogóle w niej brać udziału. Jest osobą całkowicie ubezwłasnowolnioną i nie ma prawa do niczego – wyjaśnia pani Wanda.
Akt urodzenia dziecka jest nieważny
W kwietniu 22 roku, kiedy Helenka ma pół roku, okazuje się, że ojciec jako osoba całkowicie ubezwłasnowolniona - wtedy już od dwóch lat - nie ma żadnych zdolności prawnych. Nie ma także opiekuna prawnego. To oznacza że akt urodzenia dziecka jest nieważny.
- Osoba całkowicie ubezwłasnowolniona nie może nie mieć opiekuna prawnego, bo nie ma zdolności do czynności prawnych. Musi go mieć, ponieważ sama nie może podejmować żadnych czynności mających charakter prawny – informuje Bogumił Hoszowski z Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.
ZOBACZ: Zdziczałe kozy terroryzują miasto. Mieszkańcy chcą ich odstrzelenia
- Mógł prowadzić samochód, posiadał prawo jazdy, wyrabiał w tym czasie nowy dowód osobisty, podpisywał umowę o pracę. Mało tego, był zatrzymywany przez policję za jazdę pod wpływem narkotyków – zauważa pani Wanda.
- Został skazany prawomocnym wyrokiem karnym w tym samym sądzie, kiedy był ubezwłasnowolniony. No jest to zaskakujące, ponieważ nie było przepływu informacji w niewielkim sądzie pomiędzy poszczególnymi wydziałami tego sądu – przyznaje Bogumił Hoszowski z Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.
Matka i córka nie mają za co żyć
Przez bałagan panujący w Sądzie Rejonowym w Świebodzinie pani Wanda mimo zasądzonych alimentów nie może ich otrzymywać. W lutym br. sąd ustanowił wreszcie opiekuna prawnego dla ojca dziecka. Jednak sprawy o uregulowanie sytuacji prawnej dziewczynki wciąż nie ma. Pani Wanda z córką nie mają z czego żyć.
ZOBACZ: Naukowcy odkryli przyczynę siwienia. Teraz już wiedzą, jak mu zapobiec
Podczas naszej obecności w sądzie sprawy nabierają szybszego tempa. Marta Nikiel-Rzadkowska, prezes Sądu Rejonowego w Świebodzinie przed kamerą informuje, że „sprawy już u nas zostały zakończone został wyznaczony termin rozprawy”.
Reporterka "Interwencji": Kiedy ty nastąpiło, wczoraj, dzisiaj, tydzień temu?
Prezes sądu: To nastąpiło dzisiaj.
Reporterka "Interwencji": Rozumiem po interwencji telewizji.
Prezes sądu: Tylko przekazuję informacje.
- Żyją dzięki pomocy rodziców, przyjaciół, znajomy. Ja już nie zliczę: tu stówka, tam stówka, tam dwie stówki, dwie chwilówki. Czekam na rozwiązanie prawne sytuacji córki, zwłaszcza, że zaległe fundusze, które uzbierały się z zasiłku i nawet to becikowe, to już urosło – mówi pani Wanda.
Wideo "Interwencji" możesz zobaczyć TU.
Czytaj więcej