Żądał 22 tys. funtów za uraz pleców. Pogrążyło go zdjęcie z wakacji
Ferenc Kirinovits miał drobny wypadek samochodowy i złożył pozew cywilny w wysokości 22 tys. funtów (ok. 115 tys. zł) za obrażenia i utracone dochody. Mężczyzna utrzymywał, że w wyniku zdarzenia doznał urazu pleców. Ale firma ubezpieczeniowa nabrała podejrzeń, gdy zobaczyła zdjęcia "poszkodowanego" z wakacji spędzonych z żoną w Meksyku. Na jednym z nich wisiał do góry nogami na... tyrolce.
45-latek z Lakenham w Wielkiej Brytanii próbował uzyskać 22 tysiące funtów za skutki wypadku drogowego, którego był uczestnikiem jako kierowca. Ferenc Kirinovits twierdził, że obrażenia, jakich doznał, wywróciły jego świat do góry nogami - czytamy w serwisie "Daily Mail".
W rzeczywistości do góry nogami zjeżdżał na tyrolce podczas akrobatycznej sceny, jaką uwiecznił na jednym ze zdjęć zamieszczonych w mediach społecznościowych w czasie, gdy analizowano jego roszczenie cywilne. Nie takiego obrazu spodziewali się ubezpieczyciele drugiego kierowcy.
Chciał wyłudzić odszkodowanie za uszkodzenie kręgosłupa. Pogrążyły go zdjęcia z wakacji
Ubiegający się o pieniądze mężczyzna wcześniej skarżył się, że w wyniku zdarzenia z 2016 roku, którego nie był sprawcą, doświadczył urazu kręgosłupa szyjnego oraz wypadnięcia dysku.
Firma ubezpieczeniowa Axa UK zaczęła mieć wątpliwości co do ciężkości jego obrażeń - które, jak twierdził, uniemożliwiły mu chodzenie na siłownię, grę w piłkę nożną, pływanie lub sprzątanie domu. Wyznaczono więc śledczych do zbadania roszczenia 45-latka.
ZOBACZ: Tajwan. Papuga spowodowała upadek lekarza. Właściciel skazany na więzienie i wysokie odszkodowanie
Ci nie mieli problemu z odnalezieniem obciążających go zdjęć na prywatnym profilu społecznościowym, przedstawiających Kirinovitsa na wakacjach z żoną w Meksyku w różnych okolicznościach i podczas fizycznych aktywności - na pół roku przed planowaną operacją, która miała wyleczyć jego rzekomy uraz pleców.
Oprócz jazdy na tyrolce w różnych pozach, na zdjęciach Brytyjczyka można zobaczyć, jak wchodzi po drabinach linowych na czubek drzewa w parku wspinaczkowym, jeździ quadem, a nawet... skacze z klifu.
Sędzia hrabstwa Norwich nie miał wyboru i odrzucił roszczenie 45-latka, uzasadniając swoją decyzję "wyolbrzymieniem wszelkich obrażeń do punktu nieuczciwości kryminalnej".
Teraz Kirinovits nie dość, że może zapomnieć o pięciocyfrowej kwocie odszkodowania, której żądał, a Axa ma prawo ubiegać się dodatkowo o zwrot 12 tys. kosztów prawnych (ok. 62,6 tys. zł).
ZOBACZ: Katowice. Od kilku lat powodował stłuczki, by wyłudzić odszkodowania. "To był sposób na życie"
Do wypadku mężczyzny, który kierował autobusem, doszło w sierpniu 2016 roku. Jego pojazd został uderzony od tyłu przez inny samochód. Firma ubezpieczeniowa nie kwestionowała jego odpowiedzialności, ale była podejrzliwa co do zakresy obrażeń powoda.
Jak podaje "Daily Mail", podczas badania przeprowadzonego we wrześniu 2017 roku, miał przekonywać, że wypadek poważnie ograniczył jego mobilność. W sierpniu 2019 roku przeszedł operację szyi na podstawie zalecenia węgierskich lekarzy, którzy przeprowadzili wcześniej prywatną ocenę i rezonans magnetyczny kręgosłupa 45-latka w Budapeszcie.
Damian Rourke z prowadzącej dla Axa śledztwo kancelarii prawniczej Clyde & Co powiedział podkreślił w sądzie, że "próba udawania obrażeń przez dłuższy czas jest znacznie trudniejsza w dzisiejszym połączonym świecie".
"Przy tak wielu mediach społecznościowych i nagraniach z monitoringu, nasi śledczy mają bogaty zbiór dowodów, aby obalić oszukańczo przesadzone relacje, takie jak te złożone przez pana Kirinovitsa" - argumentował Rourke.
Śledczy zauważył, że gdyby 45-latek wyłudził odszkodowanie, "zbrodnia pana Kirinovitsa nie obyłaby się bez ofiar", ponieważ "uczciwi kierowcy w całym kraju ostatecznie zapłaciliby koszty jego oszustwa w droższych składkach na ubezpieczenie samochodu".
Czytaj więcej