Wałbrzych: Przekleństwa i przemoc wobec dzieci w żłobku. Nagrania trafiły do prokuratury
Dziecko zmieniło grupę w żłobku, a rodzic zauważył, że od tej pory zachowuje się ono inaczej. Wyposażył je więc w rejestrator. Gdy odsłuchał nagrań, zaalarmował urzędników, bo słychać na nich, jak opiekunki rzucają wulgaryzm za wulgaryzmem. Dowody otrzymali ostatecznie śledczy. Kobiety, które - być może - stosowały też przemoc wobec dzieci, straciły pracę, razem z dyrektorką placówki.
Do skandalicznego zachowania wobec dzieci miało dochodzić w wałbrzyskim Żłobku Samorządowym nr 6. Jedną z grup zajmowały się trzy opiekunki pracujące w placówce od roku. Miały kwalifikacje, ale przez ten czas nikt nie zauważył, jak traktują swoich podopiecznych.
Rodzic odsłuchał nagrania. Były pełne przekleństw
Rodzic uznał, że zachowanie jego dziecka zmieniło się po tym, jak trafiło do innej grupy. Wyposażył je więc w rejestrator dźwięku, który przez dwa dni nagrywał, co dzieje się podczas zajęć w żłobku. Gdy odtworzył materiał, usłyszał rozmowy pełne wulgaryzmów, toczone między kobietami.
To nie wszystko, bo dźwięki uchwycone przez rejestrator wskazują, że w placówce stosowano przemoc psychiczną i fizyczną wobec wychowanków. Zaniepokojony rodzic powiadomił wałbrzyski magistrat, a urzędnicy skierowali sprawę do lokalnej prokuratury rejonowej.
ZOBACZ: Rosja: Bili, poniżali i gwałcili. Nauczyciel zorganizował piekło w szkole
- Nakazałam, aby panie opiekunki natychmiast zostały odsunięte od pracy z dziećmi. Dodatkowo poprosiłam o sporządzenie przez zespół prawników zawiadomienia do prokuratury, trafiło ono tam tego samego dnia. Poleciłam także sporządzenie wypowiedzenia dla pań, wobec których mamy podejrzenia, że zachowywały się skandalicznie - przekazała Sylwia Bielawska, zastępca prezydenta miasta.
WIDEO: Skandal w żłobku. Relacja reporterki Polsat News Patrycji Nawrockiej
"Nie możemy dostać stenogramów". Rodzice chcą wiedzieć, co mówiły opiekunki
"Wydarzenia" rozmawiały z rodzicami dzieci, które uczęszczają do żłobka nr 6. Jeden z nich zapewnił, że nie ma sygnałów, by jego synowi działa się tam krzywda. - Jednak stres był lekki - dodał.
Inny ojciec nazwał "karygodnym" zachowanie opiekunek. - Denerwuje mnie to, że nie możemy dostać stenogramów i przeczytać, co tam się działo - zauważył.
ZOBACZ: "Interwencja": Mała Ola zmarła. Z SOR-u odesłano ją do domu
Śledczy, analizując zdarzenia w placówce, korzystają z dwóch płyt CD z nagraniami pochodzącymi z rejestratora. Postępowanie trwa pod kątem znęcania się nad dziećmi, za co grozi do ośmiu lat więzienia.
Pomoc psychologiczna dla dzieci. Są pierwsze wnioski
Opiekunki to niejedyne osoby, które w wyniku ujawnienia sprawy straciły pracę. Z posady odeszła też dyrektorka żłobka, ponieważ albo nie zauważyła, jak wychowawczynie traktują podopiecznych, albo zbagatelizowała to.
Dzieci z tej grupy objęto pomocą psychologiczną. Szczęśliwie z pierwszej analizy wynika, że ich bezpieczeństwo emocjonalne nie zostało nadszarpnięte.
Czytaj więcej