Rosja: Dmitrij Pieskow zapytany o sobowtóra Putina: Bardzo dziwne
Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow ocenił jako "bardzo dziwne" doniesienia o pojawieniu się sobowtóra zamiast Władimira Putina podczas wizyty na okupowanych ukraińskich terenach - podaje rosyjski portal Kommersant. Jedną z osób, która zarzucała wykorzystanie sobowtóra Putina był Ołeksij Daniłow, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
- Mogę ocenić to stwierdzenie, tak samo jak wy. Czyli nazwać to bardzo dziwnym - powiedział Pieskow w czwartek, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o pojawienie się sobowtóra Putina na okupowanych terenach.
Rzecznik prasowy Kremla podczas konferencji prasowej stwierdził również, że jednym celów "wojennej operacji specjalnej", jak rosyjska propaganda nazywa wojnę w Ukrainie, pozostaje niedopuszczenie, by Ukraina wstąpiła do NATO. - W przeciwnym razie stanowiłoby to wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju - dodał.
Słowa padły w dzień, w który do Kijowa przyjechał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Putin w Ukrainie. Daniłow: To sobowtór
We wtorek, 18 kwietnia rosyjskie służby prasowe powiadomiły, że Władimir Putin złożył wizytę w okupowanych przez Rosję obwodach chersońskim i ługańskim. Jak przekazano, rosyjski dyktator miał "wysłuchać meldunków od dowódców", którzy prowadzą działania na miejscu. Zamieszczono także nagrania i zdjęcia z "wizyty".
ZOBACZ: Władimir Putin w Ukrainie. Pojawił się w okupowanych obwodach chersońskim i ługańskim
Ołeksij Daniłow, szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy ocenił, że doniesienia o wizycie Putina w okupowanych ukraińskich obwodach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a na miejscu obecny był jeden z jego sobowtórów.
- Żadnego Putina tam nie było. To jasne. Żeby się spotkać z prawdziwym Putinem trzeba spędzić co najmniej 14 dni na kwarantannie. Putina nie było. To sobowtór, których jest wiele, co także powszechnie wiadomo - powiedział, cytowany przez portal Ukrainska Prawda.
W ocenie Daniłowa, Putin jest człowiekiem, który się "wszystkiego boi", co oznacza, że nie należy przypuszczać, że mógłby od tak pojawić się w Ukrainie.