Skatowany ośmiolatek z Częstochowy. Kolejna osoba usłyszała zarzuty
Prokuratura postawiła zarzuty kolejnej osobie w sprawie znęcania się nad ośmioletnim Kamilem z Częstochowy. Skatowany przez ojczyma chłopiec trafił do szpitala z ciężkimi oparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn. Zarzut nieudzielenia pomocy dziecku usłyszał wujek dziecka, 61-letni Wojciech J.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa ośmioletniego Kamila przez ojczyma. Mężczyzna został aresztowany, podobnie jak matka chłopca.
Kilka dni temu zarzut w tej sprawie usłyszała również siostra kobiety, ciotka dziecka, Aneta J. 45-latka została oskarżona i nieudzielenie pomocy chłopcu, kiedy jego życie było zagrożone.
Wujek chłopca usłyszał zarzut
W środę podobny zarzut usłyszał mąż kobiety, wujek chłopca, 61-letni Wojciech J. Mężczyzna i jego żona mieszkali w tym samym domu, co Kamil i jego rodzice.
- 61-latek usłyszał zarzut z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu karnego, który mówi o nieudzieleniu pomocy - powiedział polsatnews.pl Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
ZOBACZ: Szczytno. Skatowane trzymiesięczne niemowlę w szpitalu. Rodzice z zarzutami usiłowania zabójstwa
- Zarzut dotyczy tego, że nie udzielił pomocy małoletniemu, który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, że nie wezwał właściwych służb ratunkowych ani nie zainicjował żadnych innych czynności w celu udzielenia pomocy pokrzywdzonemu - wyjaśnił prokurator.
Mężczyzna nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Tłumaczył, że z powodu pracy często nie było go w domu i nie widział, że chłopcu dzieje się krzywda.
61-latek został objęty dozorem policyjnym. Podobnie jak żonie, grozi mu kara do trzech lat więzienia.
Stan ośmiolatka wciąż jest ciężki
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka poinformowało w środę, że stan zdrowia Kamila "nadal jest bardzo ciężki".
"Dziecko cały czas jest w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii. Wciąż największym problemem jest ciężki przebieg choroby oparzeniowej u chłopca, spowodowanej rozległymi oparzeniami i nieleczeniem ran oparzeniowych przez wiele dni" - napisano we wpisie na Facebooku.
Prokuratura aresztowała matkę i ojczyma
Chłopiec trafił do placówki medycznej 3 kwietnia z ciężkimi obrażeniami ciała: oparzeniami głowy, klatki piersiowej i kończyn. O usiłowanie zabójstwa dziecka podejrzany jest jego 27-letni ojczym.
Policję zawiadomił o sprawie biologiczny ojciec dziecka, który pojawił się w mieszkaniu. Ośmiolatek z ciężkimi obrażeniami został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Ma poparzone ok. 25 proc. ciała.
ZOBACZ: Częstochowa. Ośmiolatek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Opiekunowie zostali zatrzymani
Ojczym Kamila Dawid B. miał polewać dziecko wrzątkiem i zostawiać na rozgrzanym piecu, a wcześniej brutalnie bić i przypalać papierosami. Został oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Matce ośmiolatka Magdalenie B. prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Oboje przyznali się do winy i zostali aresztowani na trzy miesiące. Magdalena B. ma szóstkę dzieci - dwójkę najmłodszych z obecnym mężem Dawidem B., a czwórkę pozostałych z innymi dwoma mężczyznami. Najstarsze jej dziecko ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się ubiegłym roku.
Czytaj więcej