Na szyi Putina zauważono tajemniczą "bliznę". Przywódca Rosjan przeszedł operację?
Mnożą się spekulacje dotyczące zauważonej podczas ostatniej publicznej aktywności Władimira Putina "blizny". Zdjęcie wykonane na prawosławnym wielkanocnym nabożeństwie w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela pokazuje dziwny ślad na szyi rosyjskiego dyktatora. Wyraźna ukośna linia rodzi sugestie, że prezydent może być chory na raka.
Znak przypominający symbol "raszystów" - jak nazywają rosyjskich żołnierzy obywatele Ukrainy - czyli "Z", został zauważony na szyi 70-letniego Putina, gdy ten ściskał świecę podczas nocnego nabożeństwa w ostatni weekend.
Pochodzące z zasobów państwowej agencji TASS zdjęcie z tego wydarzenia doprowadziło do internetowej dyskusji na temat tego, czy można uznać to za dowód na uwiarygodnienie ogłoszonej rok temu przez Proekt Media tezy, że gospodarz Kremla cierpiał na raka tarczycy.
Putin przeszedł operację? "Poruszał się z trudem"
Zdaje się potwierdzać to wyciek tajnych informacji z Pentagonu, z których wynika, że dyktator miał zaplanowaną chemioterapię. Moskwa jednak konsekwentnie zaprzecza jakimkolwiek doniesieniom na temat problemów zdrowotnych prezydenta.
ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Dziwne zachowanie Władimira Putina przed spotkaniem
Ukraiński bloger i dziennikarz Denis Kazanski spekulował w poście na Telegramie, że widoczny na zdjęciu znak ma kształt litery "Z" - symbolu kojarzonego z rosyjską prowojenną propagandą.
"Och, co jest z Wołodią? Wydaje się, że zrozumiałem, skąd wzięło się Z" – napisał pod zdjęciem Kazanski, używając rosyjskiego przezwiska dla Władimira.
Do śladu na ciele Putina odniósł się także ukraiński poseł do parlamentu Ołeksij Honczarenko, który skomentował doniesienia na temat rzekomej blizny w filmie na swoim kanale Youtube.
- (Putin - red.) nie wyglądał zbyt dobrze w kościele. Poruszał się z trudem. A na zdjęciach wyraźnie widać bliznę na szyi - powiedział na nagraniu opublikowanym w poniedziałek. Zdaniem Honczarenki rosyjski despota "najprawdopodobniej przeszedł jakiś zabieg medyczny".
- Być może dyktatorowi wprowadzono sztuczną wentylację płuc lub coś innego - zasugerował ukraiński polityk.
O bliźnie w kształcie okrytej złą sławą "zetki" poinformował również ukraiński telewizyjny kanał Unian.
Podobną bliznę spostrzeżono już wcześniej, ponad dwa lata temu - w grudniu 2020 roku, kiedy rosyjskie media Sobesednik wskazały na wyraźne znamię na szyi Putina.
ZOBACZ: Wyciekły nowe informacje o stanie zdrowia Putina. Przywódca Rosji ciężko chory
W tamtym czasie chirurg plastyczny Amjad Al-Yousef komentował, że "teoretycznie po intubacji (włożeniu rurki do celów chirurgicznych - red.) taka blizna może pozostać, ale tylko w teorii. Często zdarza się bowiem, że po zagojeniu się skóry nie zostaje żaden ślad".
Doniesienia o rzekomej intubacji pojawiły się jeszcze zanim do opinii publicznej dotarły podejrzenia o raku tarczycy, na którego ma podobno chorować prezydent Rosji.
Wbrew takim twierdzeniom nie ma wiarygodnych dowodów, że rosyjski tyran przeszedł operację usunięcia tarczycy, która mogła obejmować kilkucentymetrowe nacięcie z przodu szyi.
Al-Yousef zasugerował wtedy, że nie była to blizna, a ślad na jego luźnej, pomarszczonej skórze – powszechny u "starszej osoby". Według jego oceny 70-letni Putin przeszedł wiele operacji plastycznych twarzy, ale nie szyi. "Żadna operacja plastyczna nie jest wykonywana na tej części ciała" - uzasadniał.
Czytaj więcej