Małgorzata Kidawa-Błońska w programie "Gość Wydarzeń": Przez rok oszukiwano rolników
- Chciałabym, żeby na marszu 4 czerwca Polaków było mnóstwo. Chciałabym, żeby był milion osób. To jest takie moje marzenie - powiedziała w programie "Gość Wydarzeń" Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska). - To będzie marsz dla Polaków i dzień, w którym pokażą, na czym im naprawdę zależy - dodała.
Bogdan Rymanowski zapytał wicemarszałek Sejmu, jak ocenia podpisanie porozumienia ws. transportu ukraińskiego zboża.
- Dobrze, że to się stało, tylko naprawdę zmarnowano rok. O tym, że zboże ukraińskie będzie tranzytem jechało przez Polskę po to, by trafić do innych krajów, było wiadomo już dawno. W maju, w czerwcu mówiono, że niekoniecznie to zboże trafia tam, gdzie powinno. Przez rok można było to, co dzisiaj wprowadzono, zaproponować i zrobić. Nie byłoby tylu problemów, a rolnicy nie byliby narażeni na takie straty. Dobrze, że to się stało, ale szkoda, że tak późno - mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jej zdaniem "Unia Europejska doskonale wiedziała o tym problemie", a "Polacy mieli zapewnić bezpieczny tranzyt". Podkreśliła, że o problemach z ukraińskim zbożem "przez rok informowali rolnicy i politycy". - Przez rok mówiono, że wszystko jest w porządku i jeszcze oszukiwano rolników, mówiąc, żeby się nie martwili, bo zboże będzie dużo droższe. Po co to wszystko? Zawsze, jak ma się coś być dobrze zrobione, a PiS się za to bierze, to jest to źle zrobione - tłumaczyła wicemarszałek Sejmu.
Kidawa-Błońska o Januszu Wojciechowskim: Nikt nie wie, co on tam robi
Kidawa-Błońska skrytykowała słowa byłego ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, który mówił rolnikom, że zboże zdrożeje. - To zupełnie tak, jak prezes NBP Adam Glapiński mówił, że inflacji nie będzie, a kredyty będą tańsze - powiedziała.
Polityk KO odniosła się tez faktu, że Kowalczyk pozostał w rządzie jako minister bez teki. - Nie słyszałam jeszcze o dymisji w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Każdy albo odchodzi na chwilkę i zaraz wraca, albo zostaje i rzadziej pojawia się w mediach - dodała.
Małgorzata Kidawa-Błońska zapytana o to, czy unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski powinien odejść, stwierdziła, że "nikt nie wie, co on tam robi". - Chciałabym usłyszeć w czym pomógł i co załatwił - stwierdziła.
Kidawa-Błońska: Wyobrażam sobie, że PiS straci poparcie na wsi
Zdaniem polityk Koalicji Obywatelskiej "rolnicy są wściekli, bo czują, że zmarnowano czas i zostali oszukani". - Jeździmy teraz po Polsce. Ludzie są bardzo negatywnie nastawieni, są źli, wściekli. Nie podoba im to, co się dzieje. Czują zagrożenie bezpieczeństwa dlatego, że decyzje są wydawane chaotycznie. Ludzi denerwuje to, że nie ma odpowiedzialnego, bo okazuje się, że winni są wszyscy, tylko nie ci, którzy podejmują te decyzje. Winna jest Unia Europejska, winne są Niemcy, wszystkiemu winien jest oczywiście Donald Tusk - mówiła.
- Wyobrażam sobie, że PiS w tych wyborach straci wysokie poparcie, które miał na wsi - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska. Powiedziała, że mieszkańcy wsi "chcą przyzwoitości, uczciwości" i "nie mogą patrzeć na marnotrawstwo pieniędzy".
Jej zdaniem Polacy "bardzo dobrze pamiętają każdy dzień rządów Prawa i Sprawiedliwości". - Nie ma dnia, żebyśmy nie byli zaskakiwani złymi decyzjami, aferami. - dodała.
WIDEO: Małgorzata Kidawa-Błońska w "Gościu Wydarzeń"
Kidawa-Błońska: Liderzy innych partii woleliby, żeby Tusk się odsunął
Wicemarszałek Sejmu powiedziała, że Rafał Trzaskowski będzie angażował się w kampanijne działania Koalicji Obywatelskiej. - Jest lubiany i powinien wspierać nas w drodze do zwycięstwa. Kampania od wszystkich wymaga zaangażowania - dodała.
Bogdan Rymanowski zapytał Małgorzatę Kidawę-Błońską, czy rozważana jest opcja, w której to Rafał Trzaskowski będzie kandydatem na premiera.
- O takim scenariuszu nikt w Platformie Obywatelskiej nigdy nie rozmawiał. Rozumiem, że liderzy innych partii, w tym PiS woleliby, żeby Donald Tusk się odsunął, ale on jest szefem PO i poprowadzi nas do zwycięstwa - powiedziała. Dodała, że wszyscy w PO mają zaufanie do Tuska.
Kidawa-Błońska o marszu 4 czerwca: Chciałabym, żeby był milion uczestników
- Chciałabym, żeby na marszu 4 czerwca Polaków było mnóstwo. Chciałabym, żeby był milion. To jest takie moje marzenie - powiedziała Kidawa-Błońska. Podkreśliła, że ludzie "są gotowi przyjechać z całej Polski, bo chcą przyzwoitości".
Jej zdaniem marsz "pokaże na czym zależy części Polaków" i "że nie wszyscy myślą tak, jak Prawo i Sprawiedliwość".
- To będzie marsz dla Polaków i dzień, w którym pokażą, na czym im naprawdę zależy - dodała.
- Kiedyś w naszej historii było takie masowe wyjście ludzi na ulice, spowodowane pierwszą wizytą Jana Pawła II w Polsce. Okazało się, że ludzi odważnych, którzy poważnie myślą o Polsce i chcą zmiany, jest więcej. Zobaczenie, że tych ludzi jest tyle, spowodowało te zmiany - tłumaczyła.
Poprzednie odcinki programu dostępne są TUTAJ.
Czytaj więcej