Rosja. Pożar w elektrociepłowni w Biełgorodzie. Władze twierdzą, że to atak ukraińskiego drona
W nocy z niedzieli na poniedziałek wybuchł ogień na terenie elektrociepłowni w Biełgorodzie, rosyjskim mieście niedaleko granicy z Ukrainą. Mieszkańcy raportowali o przerwach w dostawie prądu - przekazały lokalne media. Władze twierdzą, że pożar spowodował ukraiński dron.
Według nieoficjalnych doniesień, celem nocnego ataku w Biełgorodzie była jedna ze stacji transformatorowych, która znajduje się na terenie elektrociepłowni.
Uderzenie miało być przeprowadzone z użyciem drona przez stronę ukraińską. Zaraz po ataku w stacji wybuchł ogień - podały lokalne blogi.
Pożar w Biełgorodzie. To nie pierwszy taki incydent
Z pożarem walczyły jednostki straży pożarnej. W mieście pojawiły się problemy z elektrycznością.
Władze przekazały, że nie ma ofiar. Brak informacji o rozmiarze strat materialnych.
Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainie doszło do kilku incydentów w obwodzie biełgorodzkim.
Pod koniec lutego rosyjski samolot Su-25 runął na ziemię wracając z "misji bojowej". Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow przekazał na, że maszyna rozbiła się w rejonie miejscowości Wałujki.
"Na miejscu pracuje już grupa śledcza i pracownicy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Przyczyna zdarzenia jest badana. Sytuacja jest pod kontrolą" - dodał.
"Samolot Su-25 rosyjskich sił powietrznych rozbił się podczas powrotu na swoje lotnisko w obwodzie biełgorodzkim po wykonaniu misji bojowej. Zginął pilot" - podano.
Samolotem leciała jedna osoba. Maszyna runęła na niezaludniony obszar. Nie ma informacji o innych ofiarach katastrofy.
Czytaj więcej