Wstrzymanie importu produktów z Ukrainy. "Bardzo dziwna sytuacja"
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w sobotę wsparcie dla polskich rolników, obejmujące skup zboża z minimalną ceną 1400 zł za tonę. - To wpłynie na ceny mąki i przeciętny Kowalski zapłaci drożej za bułki i chleb - ocenił były prezydent Bronisław Komorowski w programie "Prezydenci i premierzy". - Rozrzucanie nerwowe pieniędzy nie rozwiązuje problemu - dodał były premier Jan Krzysztof Bielecki.
Leszek Miller odniósł się w "Prezydentach i premierach" do decyzji ministra rozwoju Waldemara Budy o zakazie importu do Polski płodów rolnych z Ukrainy. - W tym rozporządzeniu jest 18 pozycji, które całkowicie eliminują napływ do Polski towarów żywnościowych i przetworzonych z Ukrainy. Już się odezwały głosy na Ukrainie, że to całkowite zaskoczenie, że nie było wcześniejszych konsultacji - podkreślił były premier na antenie Polsat News.
- To będzie miało poważne konsekwencje bilateralne i unijne, bo to się dzieje bez konsultacji z Unią Europejską - ocenił były premier. Leszek Miller także zwrócił uwagę, że unijnym komisarzem ds. rolnictwa jest Janusz Wojciechowski, były działacz Prawa i Sprawiedliwości. - Trzeba wezwać go do kancelarii premiera, zapytać go, co jest możliwe i skończyć tę zabawę - dodał.
Bronisław Komorowski o decyzji rządu: Zapłacimy za to my wszyscy
- Mamy do czynienia z bardzo dziwną sytuacją. Państwo Polskie zamierza dopłacać do pszenicy przechowywanej w silosach po stronie polskiej, które prawdopodobnie jest ukraińskie. To kompletny nonsens. Efektem będzie to, że to my wszyscy za to zapłacimy, wpłynie to na ceny mąki i przeciętny Kowalski zapłaci drożej za bułki i chleb - stwierdził natomiast Bronisław Komorowski.
Jan Krzysztof Bielecki ocenił w programie, że problem stanowi to, iż większość zboża przejeżdżającego przez Polskę to zboże techniczne. - Jeżeli takie właśnie jest w silosach, to należy je spalić lub wykorzystać jako paliwo. Natomiast nie można płacić 1400 zł za coś, co się nie nadaje do konsumpcji - podkreślił były premier.
ZOBACZ: Minister rolnictwa: Powiedziałem stronie ukraińskiej, że sytuacja ze zbożem jest dla nas tragiczna
- Rozrzucanie nerwowe pieniędzy nie rozwiązuje problemu - dodał Bielecki.
Zboże techniczne w Polsce. Waldemar Pawlak: Nie powinno wjechać do kraju
Zdaniem Waldemara Pawlaka, problem rozwiązałyby rzetelne kontrole na granicy. - Ministerstwo finansów ma służbę celną, która z dokładnością do jednej ciężarówki, ma zdiagnozowane, kiedy i gdzie wjechało takie zboże. Można sprawdzić, gdzie ono się znalazło - podkreślił.
- Zboże techniczne nie powinno wjechać na teren naszego kraju. Równie dobrze można by powiedzieć, że wjechały do polski papierosy "techniczne" czy marihuana "techniczna" - ocenił były premier.
Czytaj więcej