Kraków: Złodziej-amator w akcji. Ukradł alkohol i papierosy. Wrócił po zapałki
42-latek z Krakowa napadł ekspedientkę w sklepie, a następnie sam zgłosił się na policję. Nie chciał jednak poinformować o swojej winie, a... pomóc w poszukiwaniu sprawcy kradzieży. Usłyszał zarzuty rozboju, kierowania pojazdem bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia.
Do sklepu spożywczego w krakowskiej dzielnicy Bieżanów-Prokocim wszedł zamaskowany mężczyzna. Groził ekspedientce pistoletem i zażądał wydania dwóch butelek alkoholu wysokoprocentowego i dwóch paczek papierosów. Gdy dostał to, czego oczekiwał, wybiegł z siatką ze sklepu. Ekspedientka zaalarmowała policję.
ZOBACZ: Francja. 57-latka odgryzła język mężczyźnie, który ją napadł. "Dowód" zaniosła policji
Trzy godziny po napadzie funkcjonariusze zobaczyli w okolicy sklepu mężczyznę wysiadającego z auta. Był pod wyraźnym wpływem alkoholu, dlatego policjanci zdecydowali się go skontrolować. Zanim jednak do niego podeszli, on zaczął zmierzać w ich kierunku pierwszy. Sam wyszedł z propozycją i zaproponował im pomoc w schwytaniu sprawcy kradzieży. Policjanci byli niemal pewni, że to on dokonał napadu na sklep. W trakcie przeszukania znaleziono broń na naboje ze sprężonym CO2.
Okazało się też, że kierowca ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad półtora promila alkoholu.
Kraków: Sprawca trzy razy wracał na miejsce napadu
W domu zatrzymanego kryminalni przeprowadzili przeszukanie i znaleźli trzy sztuki podobnych wiatrówek pistoletowych oraz butelkę wódki i papierosy, których nazwy odpowiadały wcześniej skradzionym produktom.
Okazało się, że 42-latek w nocy z 26 na 27 marca był w sklepie kilkukrotnie. Najpierw o 23 zrobił zakupy, za które zapłacił, o 1 dokonał napadu, a kilka minut później ponownie wszedł do sklepu po zapałki. Gdy wyszedł, trafił na policjantów.
ZOBACZ: USA: Chciał obrabować restaurację i zginął w czasie napadu. Nie tylko on miał broń
42-latek usłyszał zarzuty rozboju, kierowania pojazdem bez uprawnień i pod wpływem alkoholu oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia. Został tymczasowo aresztowany na wniosek prokuratury. Grozi mu do 10 lat więzienia.