Tułowice: Pociąg przez 13 minut blokował drogę. Tak ułożono rozkład jazdy
Szlabany ani drgnęły, a pociąg nie ruszał ze stacji - i tak przez prawie kwadrans. Kolejarze zaplanowali postój pociągowi TLK "Wetlina" na stacji Tułowice, lecz nie spostrzegli, że w ten sposób uniemożliwią przejazd pobliską drogą. Rogatki pozostawały opuszczone, bo tak działa tam samoczynny mechanizm. Znaleziono rozwiązanie, ale to niejedyne psikusy, jakie płata "Wetlina".
Pociąg TLK "Wetlina", jeżdżący w weekendy z Kłodzka na Dolnym Śląsku do podkarpackiego Zagórza, planowo przez 13 minut miał stać na przystanku Tułowice, niecałe 30 kilometrów od Opola. Taki rozkład jazdy ułożył zarządca infrastruktury, czyli PKP PLK, a wszedł on w życie w połowie marca.
ZOBACZ: Warszawa: Pierwszy pociąg metra dla Kijowa zakończył służbę. Jechaliśmy pożegnalnym kursem
Jak się jednak okazało, kolejarze spłatali figla kierowcom. Nie zauważyli, że w czasie, gdy skład stoi na stacji, nieprzejezdny jest nieodległy od niej przejazd kolejowy. Ruch aut na drodze blokują urządzenia samoczynnej sygnalizacji, które wykrywają pociąg i zamykają wcześniej szlabany.
Pociąg stał na stacji, a auta przed szlabanem. Kolejarze naprawiają błąd
Zazwyczaj postój w Tułowicach trwa chwilę, jednak gdy zjawiała się tam "Wetlina", samochody tkwiły przed opuszczonymi rogatkami przez niemal kwadrans. Pojawił się problem, bo jednocześnie PKP PLK nie mogły usunąć dłuższego niż zwykle postoju. Wynika on z ograniczonej przepustowości na szlaku nr 287.
– Po przeanalizowaniu sytuacji na sieci kolejowej podjęto jednak decyzję, że ostatecznie postój będzie odbywał się wcześniej - przekazała "Rynkowi Kolejowemu" Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP PLK.
Jak rozwiązano sytuację? "Wetlinie" zorganizowano postój nie przy peronie, lecz w innym miejscu na linii kolejowej. Podróżni nie mogą tam jednak wsiąść i wysiąść z pociągu, bo przerwa w jeździe jest wyłącznie techniczna.
Zmiana pojawi się w rozkładzie jazdy za ponad dwa tygodnie
Kolejarze zapewniają, że nagła zmiana nie wpływa na czas podróży "Wetliną". To fakt, ale tylko pod warunkiem, że ktoś nie chce wysiąść w Tułowicach. Dociera wtedy na stację później niż podano w tabeli z godzinami przyjazdów, co widać w Portalu Pasażera - aplikacji PKP PLK.
Oficjalnie zmiana rozkładu jazdy "Wetliny" wejdzie w życie 22 kwietnia. Jak wyliczył "Rynek Kolejowy", od tego dnia postój na stacji Tułowice skróci się o około 10 minut.
Autem godzinę, pociągiem - dwie i pół godziny. "Wetliny" długa jazda po Podkarpaciu
TLK "Wetlina" jest pociągiem, który jadąc również w przeciwną stronę potrafi zaskoczyć podróżnych częstymi postojami. W dni robocze jeździ skoro świt z Zagórza przez Rzeszów do Krakowa. W rozkładzie jazdy przewidziano co najmniej cztery przerwy w granicach Podkarpacia, liczących niekiedy kilkanaście minut.
ZOBACZ: Holandia: Katastrofa kolejowa. Trwa akcja ratunkowa. Media: Co najmniej 30 rannych
Podczas takich postojów skład mija się z innymi pociągami albo zmienia kierunek jazdy. To jednak sprawia, że podróż z Sanoka czy Krosna do Rzeszowa, która autem lub busem zajmuje około godzinę, w przypadku kolei zajmuje odpowiednio nawet ponad dwie i pół godziny. Wpływa też na to układ niekorzystny układ linii kolejowych na południu województwa.
Czytaj więcej