Które firmy ściągają zboże z Ukrainy? Minister: Trzeba pokazać, z jaką partią są związane
W firmach ściągających tańsze zboże z Ukrainy jest dużo "działaczy 'zielonych'" - stwierdził w poniedziałkowym "Gościu Wydarzeń" minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Jak dodał, chciałby, aby nazwy tych przedsiębiorstw były znane. Szef resortu pytał też, czy szefowie PSL i PO rozmawiali z unijnym komisarzem ds. handlu w sprawie problemów polskich rolników.
Gniew wśród rolników wzmaga na sile. Jak podała w poniedziałek Interia, możliwe, że zorganizują protest w taki sposób, aby utrudnić wizytę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie.
- Jeśli minister chce, żeby mu popsuć środę w stolicy, jesteśmy w stanie to załatwić - ostrzegł Marcin Sobczuk, prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego.
Rolnicy sparaliżują Warszawę, gdy przyjedzie Zełenski? Buda: Myślę, że emocje będą pozytywne
O te doniesienia Bogdan Rymanowski zapytał ministra rozwoju i technologii Waldemara Budę w "Gościu Wydarzeń". Szef resortu nie ma jednak obaw, że przyjazd lidera Ukrainy i jego małżonki, jak również ich spotkanie z Polakami i uchodźcami, mógłby zostać zakłócony przez rolników.
ZOBACZ: Wołodymyr Zełenski odwiedzi Polskę z żoną
- To wizyta polityczna na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że takich emocji nie będzie wzbudzała, raczej pozytywne. Nasze narody się zjednoczyły wobec agresji Rosji na Ukrainę - uznał.
Protestujący narzekają, że ukraińskie zboże pozbawia ich zysków z własnych gospodarstw. Zatrzymuje się w Polsce, zamiast przejeżdżać przez nasz kraj i trafiać np. do państw afrykańskich, gdzie jest potrzebne, by nie pojawiła się tam klęska głodu.
WIDEO: Działacze opozycji w firmach ściągających zboże? Minister: Mam podejrzenia
"Ze strony rządu jest wola do rozwiązywania problemów rolników"
Rolnicy planują też eskalację działań w Szczecinie. Zamierzają jeździć po stolicy Pomorza Zachodniego w taki sposób, by sparaliżować miasto. - Trzeba się wsłuchiwać w głos rolników i z nimi rozmawiać. Minister Kowalczyk rozmawia, problemy zawsze się pojawiają i trzeba je krok po kroku rozwiązywać. Pytanie, czy jest taka wola - po naszej stronie tak - zapewnił Buda.
Podkreślił, że porozumienie, jakie resort rolnictwa zawarł w zeszłym tygodniu z rolnikami, jest "punkt po punkcie" wypełniane. Jak dodał, decyzje o nałożeniu ceł na zboże wjeżdżające z Ukrainy będą "poważne", zwłaszcza w kwestii pszenicy.
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: Jan Paweł II to niekwestionowany wzór i najwybitniejsza postać w historii Polski
Zauważył, iż porozumienia w tej kwestii zawarte są na światowym poziomie, chociażby w ramach Światowej Organizacji Handlu. Podkreślił także, że Unia Europejska na pomoc rolnikom wygospodarowała już 30 mln euro, a strona polska - kolejne kilkaset milionów złotych.
- Procederem (ściągania do Polski zboża z Ukrainy) trudni się 15-17 firm. Jaka jest relacja i struktura właścicielska - nie wiem. Te firmy są operatorami silosów, ściągają bardzo tanie zboże kosztem polskiego rolnika - uznał.
Minister chce, by nazwy firm ściągających zboże z Ukrainy były znane
Zdaniem Budy nazwy tych przedsiębiorstw powinny zostać upublicznione, by pokazać chociażby, "z jaką partią są związane". - Bo mam tu podejrzenia - uściślił.
Dopytany przez prowadzącego, jakie ugrupowanie ma na myśli, odparł: - Nie chcę uprzedzać faktów. Mam nadzieję, że informacja w tym zakresie się pojawi. Dużo jest tam, można powiedzieć, działaczy "zielonych".
Bogdan Rymanowski kontynuował: - Czyli uważa pan, że to działacze PSL i to oni odpowiadają za problemy rolników?
- Trzeba zwrócić uwagę, kto dzisiaj dość nieetycznie postępuje na rynku. Do firm przyjeżdża rolnik polski, a one nie kupią od niego zboża lub kupują taniej, a jednocześnie wysyłają transport, aby kupić z Ukrainy. Gdyby zachowywali się lojalnie i kupili od polskiego rolnika to tego problemu by nie było - uznał.
Buda pyta Tuska: Czy rozmawiał z komisarzem ds. handlu?
Na pytanie, czy nie jest to próba zrzucenia odpowiedzialności za sytuację w rolnictwie na PSL, Buda przypomniał o Valdisie Dombrovskisie, który jest unijnym komisarzem ds. handlu. Uściślił, iż należy on do Europejskiej Partii Ludowej i powinien reagować na problemy wokół zboża z Ukrainy, jak i list pięciu premierów - w tym polskiego - podnoszący ten problem.
ZOBACZ: Czarzasty w "Śniadaniu Rymanowskiego": Naprawdę trzeba być idiotą, żeby nie zabezpieczyć zbóż
- Pytam Kosiniaka-Kamysza, czy wnioskował o reakcję swojego komisarza. Pytam Donalda Tuska, czy rozmawiał z nim w tym zakresie - mówił minister.
Prowadzący zauważył, że wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski widzi odpowiedzialność polskiego komisarza w UE - Janusza Wojciechowskiego, który zajmuje się rolnictwem i należy do PiS. Kowalski w Onecie nazwał go "eurokratą".
- On za to nie odpowiada, tylko za rezerwę kryzysową, którą uruchomił w miesiąc - odpowiedział Buda, apelując, by w głosy takie, jak Kowalskiego nie wsłuchiwać się. - To nie jest głos ministra rolnictwa - doprecyzował.
Zmiany w budownictwie. "Patodeweloperka" ma zniknąć
Minister mówił też o zmianach w prawie, które mają ukrócić "patodeweloperkę", w tym tworzenie tzw. mikroapartamentów, czyli mieszkań o zbyt małej powierzchni, nie spełniających standardów.
ZOBACZ: Kosiniak-Kamysz: Próbują zniszczyć Jana Pawła II ubeckimi teczkami
W ramach reformy większa ma być odległość między budynkami o co najmniej czterech kondygnacjach - będzie można je stawiać co najmniej pięć metrów od granicy sąsiedniej działki. Takie mieszkalne bloki staną więc co najmniej 10 metrów od siebie.
- Do tej pory było osiem metrów i to był problem. Musimy też mieć na względzie, że jak będziemy jeszcze bardziej przesuwać tę granicę, to działki będzie można zabudować w mniejszym stopniu - podkreślił.
Minister: Mieszkania będą tańsze, gdy przybędzie działek pod ich budowę
W ocenie Budy rząd nie może też stworzyć sytuacji, w której mieszkania zdrożeją przez zmianę prawa. Uznał, że cena lokali może spaść, gdy więcej będzie działek pod budownictwo mieszkaniowe.
ZOBACZ: Szczecin: Rolnicy zaostrzają protest. Domagają się zamknięcia polskiej granicy dla zboża z Ukrainy
- Nie ma planów zagospodarowania przestrzennego. To apel do Rafała Trzaskowskiego i innych prezydentów dużych miast. W Warszawie tylko 40 procent działek jest objętych takimi planami. Gdyby było ich więcej, to więcej byłoby też działek pod budowę mieszkań - wyjaśniał.
Zastrzegł, że samorządy będą musiały wdrożyć plany zagospodarowania przestrzennego do 2026 roku. - Wtedy będzie jasne, co w którym miejscu powstanie. Wskazujemy parametry, ile ma być terenów pod budownictwo mieszkaniowe - powiedział Buda.
Poprzednie odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej