Francuska minister Marlene Schiappa na okładce "Playboya". Uwagę przyciąga jej tatuaż

Świat
Francuska minister Marlene Schiappa na okładce "Playboya". Uwagę przyciąga jej tatuaż
Instagram/marleneschiappa
Francuska minister Marlene Schiappa

Członkini francuskiego rządu Marlene Schiappa wywołała poruszenie wśród opinii publicznej po tym, jak pojawiła się na okładce "Playboya", prezentując się w dość nietypowej jak na polityka pozie. Decyzję minister o sesji fotograficznej dla magazynu skrytykowała m.in. premier Francji Elisabeth Borne. Na jednym ze zdjęć uwagę przyciąga tajemniczy tatuaż widoczny na biuście pani minister. Co oznacza?

Francuska sekretarz stanu ds. stowarzyszeń gospodarki społecznej i solidarnej znalazła się pod ostrzałem członków własnej partii po ogłoszeniu zawartości wiosennego numeru kultowego magazynu dla dorosłych "Playboy", który ukaże się 8 kwietnia.

 

Będąca ministrem w rządzie od 2017 roku Schiappa pojawiła się na łamach czasopisma ze względu na udzielony redakcji 12-stronnicowy wywiad na temat praw kobiet i LGBT - podaje CNN. Rozmowa zilustrowana jest zdjęciami polityk - w różnych pozycjach i strojach utrzymanych w narodowych barwach.

Sesja dla "Playboya". Tatuaż na piersi minister

Jedna z fotografii, na której pani minister siedzi przed obiektywem z rozłożonymi nogami, mając na sobie jedynie kremowe body, wywołała szczególnie dużo kontrowersji.

 

 

Na lewej piersi sekretarz stanu widnieje enigmatyczny "tatuaż". Składają się na niego jedynie trzy cyfry i kropka - "49.3". Co może znaczyć ten kod i jaki ma związek z urzędem Marlene Schiappy we francuskim rządzie? Okazuje się, że podczas sesji ten element znalazł się na zdjęciu nieprzypadkowo.

 

Otóż "49.3" oznacza artykuł 49. francuskiej konstytucji, a konkretniej - ustęp trzeci tego artykułu. Artykuł nr 49. określa odpowiedzialność polityczną rządu (władzy wykonawczej) wobec parlamentu (władzy ustawodawczej).

 

ZOBACZ: Francja: Przeszukania w największych bankach. Powodem podejrzenia o pranie pieniędzy

 

Ustęp trzeci pozwala rządowi narzucić przyjęcie przez Zgromadzenie ustawy natychmiast i bez głosowania, któremu parlamentarzyści nie mogą się sprzeciwić bez obalenia rządu poprzez wniosek o wotum nieufności na podstawie ust. drugiego.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Marlène Schiappa (@marleneschiappa)

 

Procedura wykorzystująca przepis artykułu podawanego w skrócie jako właśnie "49.3" od 1958 roku została zastosowana przez premierów 92 razy - ostatnio przez Elisabeth Borne w połowie marca. Rząd pod jej kierownictwem sięgał po to narzędzie już 10 razy i to od lata ubiegłego roku - przytacza "Rzeczpospolita". W okresie V Republiki częściej korzystał z tego tylko jeden rząd.

 

Borne zdecydowała się na ten manewr ze względu na brak poparcia Zgromadzenia dla kontrowersyjnej reformy prezydenta Francji Emanuela Macrone'a, która podwyższa wiek emerytalny obywateli z 62 na 64 lata.

 

"Nie możemy podjąć ryzyka, by kompromis zbudowany przez obie izby został odrzucony. Nie możemy podejmować ryzyka związanego z przyszłością naszych emerytur, a ta reforma jest konieczna" - tłumaczyła swoją decyzję w parlamencie, biorąc odpowiedzialność za przyjęcie budzącego niechęć społeczeństwa projektu.

Premier Francji o minister w "Playboyu": To było niewłaściwe

Odważna manifestacja podległej pani minister członkini jej rządu nie przypadła jednak do gustu. Oprócz krytyki ze strony kolegów z partii, Schiappa musiała przełknąć gorzkie słowa, które miały paść z ust Borne. Jej zdaniem zachowanie sekretarz stanu "nie było właściwe, zwłaszcza w tym okresie" - poinformowała w sobotę telewizja BFM TV, powołując się na źródło w otoczeniu szefowej rządu.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Marlène Schiappa (@marleneschiappa)

 

Obecna władza przeżywa bowiem polityczny i społeczny kryzys wywołany siłowym forsowaniem reformy emerytalnej, na wprowadzenie której nie chciał przystać sam parlament, nie wspominając o sprzeciwie obywateli. Szczególnie mocno na wprowadzenie zmian naciskał prezydent Francji Emmanuel Macron.

 

"Jesteśmy w środku kryzysu społecznego, jest też kwestia policji, są ludzie między życiem a śmiercią, a ja mam wrażenie, że jestem za zasłoną dymną" – mówiła na antenie BFM TV Sandrine Rousseau, polityk Partii Zielonych i inna działaczka na rzecz praw kobiet.

 

Minister odpowiedziała na krytykę w sobotnim wpisie na Twitterze: "Obrona prawa kobiet do rozporządzania swoimi ciałami jest wszędzie i przez cały czas. We Francji kobiety są wolne. Z całym szacunkiem dla zacofanych i hipokrytów". Wyświetlony ponad 4 mln razy tweet oznaczyła nazwą magazynu dla dorosłych, w którym ukazał się wywiad z jej udziałem.

 

 

Ale nie zabrakło też słów broniących koleżankę z rządu. Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin w wywiadzie dla telewizji CNews określił ją mianem "kobiety z charakterem". - Marlene Schiappa to odważna polityk, która ma swój charakter i styl. Nie jest to mój styl, ale go szanuję - ocenił minister.

 

ZOBACZ: Króliczek Playboya chce zostać prezydentem Chorwacji

 

Schiappa od dawna działa na rzecz praw kobiet, a swoją misję kontynuuje w rządzie jako pierwsza minister ds. równouprawnienia płci w 2017 roku. W tej roli z powodzeniem przewodziła nowej ustawie o molestowaniu seksualnym, która umożliwia policji bezpośrednio po zatrzymaniu nakładanie grzywien na mężczyzn, którzy wyzywają, nękają lub śledzą kobiety na ulicy.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez LupaLucia (@lupaluciaatmosphereatmosphere)

map/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie