Po wyzwaniu na TikToku straciła przytomność. Nastolatkowie założyli jej wiadro na głowę
Czterech nieletnich chłopców postanowiło zdobyć internetową sławę. Uznali, że najlepszym sposobem na szybkie zdobycie wyświetleń na TikToku jest wzięcie udziału w tzw. bucket challenge. Za cel obrali 35-letnią Lanę Clay-Monaghan. Matka 8-miesięcznych bliźniaków zemdlała, gdy grupa nagrywała żart. Konieczne okazało się przetransportowanie kobiety do szpitala.
Typowy "bucket challenge" wygląda w następujący sposób: Grupa osób podchodzi do nieświadomego klienta w sklepie, który jest odwrócony w stronę półki z produktami. Ofierze zakładane jest na głowę wiadro lub inny pojemnik. W tym samym czasie żartownisie nakładają identyczne wiadra na swoje głowy. Gdy "wkręcany" zdejmuje kubeł widzi inne osoby, które miały paść ofiarą żartu. Prawdziwy "sprawca" pozostaje więc nieuchwytny.
ZOBACZ: Tiktokerka Fiore Ciminello przeszła operację nosa. Stwierdziła, że robi to dla potomstwa
"Bucket challenge" nie jest nowym trendem, ale nagrania z kręcenia żartów zdobyły miliardy wyświetleń na TikToku. Kwestią dyskusyjną w większości przypadków jest to, czy są to spontaniczne sytuacje, czy też rzekoma "ofiara" od początku wie o wyzwaniu. Jeden z najpopularniejszych filmików tego typu (ponad 40 milionów wyświetleń) zorganizowała między sobą grupa znajomych, by nie zaskakiwać osób postronnych.
Ofiara wyzwania: Pamiętam śmiech
Nie wiadomo, czy czterej chłopcy z Tustin w Kalifornii zdawali sobie sprawę, że nie wszystko co zobaczą w sieci, jest prawdą. Do swojego "pranku" postanowili zaangażować przypadkową kobietę robiącą zakupy w lokalnym sklepie sieci Target. Wybór padł na Lanę Clay-Monaghan.
35-letnia kobieta w rozmowie z "Los Angeles Times" przekazała, że była w trakcie kupowania chusteczek nawilżających dla swoich 8-miesięcznych bliźniaków. Nagle "przestała widzieć i słyszeć". Okazało się, że żartownisie założyli jej wiadro na głowę.
- Zaczęłam krzyczeć i zrzuciłam to z głowy. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam grupę mężczyzn, którzy mnie nagrywali. Prosiłam: Pomóżcie mi. Upadłam na ziemię. Ostatnie co pamiętam, to grupę osób, która się ze mnie śmiała - przekazała kobieta.
Trafiła do szpitala. Nastolatkowie uciekli
35-latka straciła przytomność, a wezwane na miejsce pogotowie przetransportowało ją do szpitala. Okazało się, że do omdlenia doszło na skutek doznanego stresu i problemów kardiologicznych. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policji do tej pory nie udało się zatrzymać żadnego z nieletnich sprawców. Chłopcy zamiast pomóc kobiecie, uciekli z miejsca zdarzenia. W oświadczeniu funkcjonariusze zapewniają, że śledztwo jest w toku.
Ofiara wyzwania chce, by nastolatkowie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. - To porażka wychowawcza. Nikt ich nie nauczył, że w przypadku, gdy zrobisz coś złego, masz w sobie honor i szukasz pomocy - przekazała Clay-Monaghan.
Czytaj więcej