Komendant Jarosław Szymczyk reaguje na doniesienia. "Atak na moje dziecko"
"Moje dziecko stało się obiektem fali okrutnego hejtu. To efekt cynicznego, pozbawionego wyobraźni i profesjonalizmu artykułu" - przekazał Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk. W ten sposób zareagował na doniesienia "Gazety Wyborczej". Opisała ona postać handlarza narkotyków ze Śląska, który bawił się na weselu córki komendanta i opublikował jej dane.
W artykule "'Wyborcza' ujawnia: Gangster w otoczeniu komendanta Szymczyka" przybliżono sylwetkę rapera Daniela K. Mężczyzna został zatrzymany w 2019 r. i postawiono mu zarzuty m.in. handlu narkotykami oraz udziału w gangu Torcida. Zdecydował się na współpracę ze śledczymi i otrzymał status małego świadka koronnego. Składa wyjaśnienia obciążające byłych kolegów, jest znienawidzony w środowisku kiboli Górnika Zabrze.
ZOBACZ: Ukraina: Atak irańskich dronów na Kijów. Eksplozje w stolicy kraju
Autor artykułu przekazał, że żona zatrzymanego utrzymywała bliski kontakt z córką komendanta Szymczyka. Para bawiła się na jej weselu w 2017 r.
Komendant reaguje: Nie znam tego człowieka
Sam komendant pytany o komentarz do tekstu zapewnił, że nigdy nie sprawdzał "z kim spotyka się jego córka, lub kogo zaprosiła na wesele". Samą żonę zatrzymanego widział dwa razy w życiu, a z podejrzanym nie rozmawiał nigdy.
Szymczyk ponownie zabrał głos po publikacji artykułu przez "GW". W komunikacie na stronie policji stwierdził, że gazeta "insynuuje jego znajomość z mężczyzną podejrzewanym o handel narkotykami".
"Oświadczam, że nie znam tego człowieka i nigdy z nim nie rozmawiałem. Jest on dla mnie zupełnie obcą osobą. Nigdy też w żaden sposób nie wpływałem na tok prowadzonego w jego sprawie postępowania i nigdy tym postępowaniem się nie interesowałem. Ten człowiek bez żadnej taryfy ulgowej został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji i tymczasowo aresztowany decyzją sądu. O jego zatrzymaniu i aresztowaniu dowiedziałem się już po fakcie" - zapewnił szef polskiej policji.
Szymczyk: Moje dziecko stało się obiektem hejtu
Za "bezprawne i niedopuszczalne" Szymczyk uznał użycie pełnego imienia i nazwiska jego córki. Podkreślił, że do momentu aresztowania "nie wiedziała nic o kryminalnej przeszłości męża swojej koleżanki".
ZOBACZ: Brat gen. Jarosława Szymczyka podejrzany ws. karuzeli vatowskiej. Łukasz Sz. uniknął aresztu.
"Już w pierwszych godzinach po publikacji artykułu moje dziecko stało się obiektem fali okrutnego hejtu. To efekt cynicznego, pozbawionego wyobraźni i profesjonalizmu artykułu, który odbieram jako atak na osobę mi najbliższą. Moja córka nie jest osobą publiczną i ma pełne prawo do prywatności" - podkreślił generał inspektor.
"Atak na moje dziecko, podanie jej pełnych danych oraz konsekwencje, jakie obecnie ponosi, a także stan psychiczny, w jakim się znalazła, to powód, dla którego przeciwko autorowi artykułu kieruję sprawę na drogę sądową" - podsumował Komendant Główny Policji.
Czytaj więcej