Bartłomiej Sienkiewicz w "Graffiti". "Pieniądze są, tylko trzeba przestać kraść"
- To nie ma nic wspólnego z rozdawnictwem i populizmem. To ratowanie Polski jako miejsca, w którym praca się opłaca, a nie jest karana przez państwo jak dotąd - powiedział w "Graffiti" poseł PO Bartłomiej Sienkiewicz o programach socjalnych proponowanych przez Donalda Tuska. Dodał, że "babciowe" i kredyt zero proc. można sfinansować z budżetu. - Pieniądze są, tylko trzeba przestać kraść - mówił.
- Czuję się liberałem, ale Platforma Obywatelska ma prawe lewe skrzydło - mówił w "Graffiti" Bartłomiej Sienkiewicz, poseł PO.
- PO jest bardzo szeroką partią, która wyrasta z nurtu liberalnego, ale jest już właściwie partią powszechną - mówił polityk.
"Przywrócimy godność pracy w Polsce"
Marcin Fijołek przypomniał obietnice Donalda Tuska, pytając, czy tak wygląda program liberalnej partii.
- Tak. Jeśli mamy rządzących, którzy dają pieniądze nie patrząc, czy ktoś pracuje, czy nie pracuje, to musimy stworzyć warunki, w których przywrócimy godność pracy w Polsce - powiedział były minister spraw wewnętrznych i były koordynator służb specjalnych.
- Polacy są ludźmi ciężkiej pracy - mówił, argumentując, że obietnice Donalda Tuska dotyczą ludzi pracujących, a nie tych, którzy "biorą i nic nie dają społeczeństwu".
Nazwał politykę PiS "rozdawnictwem i tworzeniem marginesów społecznych, w którym się PiS wyspecjalizowało".
ZOBACZ: Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk: Jestem gotów przeprosić. Nie wszyscy zrozumieli moje intencje
- "Babciowe" jest wydatkiem dla kobiet, które wrócą na rynek pracy, żeby im to ułatwić. Jak pokazują badania, 90 proc. kobiet chciałoby pracować po urodzeniu dziecka, a tylko część się na to decyduje ze względu na niekorzystne warunki jakie zostały stworzone - powiedział.
Dodał, że kredyt zero proc. będzie uzależniony od tego, że oboje małżonkowie pracują.
- To nie ma nic wspólnego z rozdawnictwem i populizmem. To jest ratowanie Polski jako miejsca, w którym praca się opłaca, a nie jest karana przez państwo jak do tej pory - dodał Sienkiewicz.
Według niego kredyt zero proc. to "około 4 miliardów może 8, a w następnym, to zależy ile osób w tym weźmie udział". - Za jeden kwartał Orlen zarobił 16 mld zł - przypomniał. - Za jeden rok ten rząd pompuje miliardy do swoich. Te pieniądze są, tylko trzeba przestać kraść - mówił. - Rząd PiS okrada Polaków z ich własnych pieniędzy. Po czym kończy się to w ten sposób, że jeśli trzeba coś naprawić, to oni wchodzą i mówią: na to pieniędzy nie ma - podkreślił poseł PO.
- Na co nie ma pieniędzy? Na to żeby nauczyciele nie byli na głodowych stawkach? Żeby nie odchodzili masowo z zawodu? Kto będzie uczył polskie dzieci? Katecheci i księża? - pytał.
Sienkiewicz: Program 500 plus zostaje
Marcin Fijołek przypomniał, że "parę lat temu PO z takimi postulatami by nie wystąpiła".
- Parę lat temu Platforma nie wiedziała właściwie, czym jest. A dzisiaj wie - powiedział.
Odniósł się także do krytyki sformułowanej przez byłego premiera Leszka Balcerowicza, mówiąc, że jest ona "z innej epoki".
Mówił o zasadzie "prawa nabytego" oraz o tym ze 500 plus nie zostanie cofnięte. - Mówimy od lat, że nie ma mowy, żeby to zostało cofnięte, ponieważ część tego programu spełniła swoja dobrą rolę. I my nie chcemy wrócić znowu do sytuacji, a w której ludzie ubodzy nagle się znajdują w sytuacji rozpaczliwej. 500 plus ewidentnie podniosło pewien poziom i powinno zostać - tłumaczył.
ZOBACZ: Duda i Kukiz chcą sędziów pokoju. Ziobro: Propozycja destrukcyjna dla polskiego sądownictwa
Dodał, że propozycje programów PO "aktywizują" i zakładają, że "ludzie pracując w Polsce nie mają gorzej od tych, którzy nie pracują".
Zapytany o to, w jaki sposób PO zamierza realizować swój program w sytuacji, gdy w najważniejszych instytucjach trwać będą kadencje obsadzane za rządów PiS zapowiadał wejście w spory prawne i tłumaczył, że są metody wprowadzania zmian, na przykład rozporządzeniami ministrów. Szczegółów nie chciał ujawniać.
- Pokażemy to w działaniu - tłumaczył, mówić, że nie chce podpowiadać przeciwnikom politycznym, co mają robić.
WIDEO - Bartłomiej Sienkiewicz (PO) w "Graffiti"
"W DNA PiS jest wpisana korupcja polityczna"
Marcin Fijołek przypomniał, że w celu ograniczenia migracji posłów do innych ugrupowań lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz rozważa, by startujący z listy PSL kandydaci musieli zadeklarować, że po przejściu do innego ugrupowania wpłacą 1 mln zł na WOŚP.
Sienkiewicz zapytany o sposoby zabezpieczenia się PO przed odpływem kandydatów powiedział, że "pierwszy raz słyszy" o pomyśle lidera PSL.
- Trochę jestem w szoku. Bo albo się jest szefem partii i się jest pewnym tego, kogo się ma w partii. Ale wtedy się nie żąda kwitów in blanco na milion złotych - mówił.
ZOBACZ: Rosja: Propaganda chce "niszczyć polskie miasta rakietami"
- Współczuję tego lęku - dodał.
- Korupcja polityczna, która była, a jest w tej chwili na dużą skalę, że przypomnę dość obrzydliwe postacie jak poseł Mejza, Kukiz i cała reszta, ta drobnica bez honoru, czci i skorumpowana politycznie, to jest pewien styl uprawiana władzy przez PiS - powiedział, mówiąc, że "ten styl jest wpisany w DNA PiS i będą go próbowali w nowym parlamencie".
- Nikt z Platformy nie zmieni barw. Nie ma takiej możliwości - zaznaczył Sienkiewicz.
"Jedna lista musi być na stole"
Zapytany o strategię opozycji przed wyborami do parlamentu powiedział, że jest zwolennikiem jednej listy.
- Szymon Hołownia po tych próbach zostania zakonnikiem i takiej swojej kaznodziejskiej drodze ma jakąś taką nadskłonność retoryki kościelnej, która jest mi obca - powiedział, odnosząc się do słów lidera Polski 2050, który mówił, że dążenie do jednej listy poprawia wynik Konfederacji.
- Ukazały się badania twarde jak kamień, że połączona opozycja może rozstrzygnąć te wybory nawet zanim one się zaczną - powiedział. - Od roku Donald Tusk wzywa do jednej listy i w zamian słyszy o wskakiwaniu na kolanko, kościele jednej listy... Jeśli Szymon Hołownia nie chce jednej listy, to niech nie opowiada o jakimś kościele, tylko niech wyjdzie i powie "nie wejdę w jedna listę, ponieważ uważam to za zło". Koniec, kropka - powiedział.
Zarzucił, że do tej pory nie wiadomo jak chce zachować się Polska 2050.
- My będziemy mówić cały czas to samo, chodźcie, zróbmy jedną listę jak najszybciej. Będziemy to mówić do momentu rozpoczęcia kampanii wyborczej - powiedział Sienkiewicz.
ZOBACZ: Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS: Donald Tusk jest wdzięcznym obiektem naszej krytyki
- Ta oferta musi być na stole - dodał. Przyznał, że PO siłą nikogo nie doprowadzi.
Zapytany o "spektakularny transfer z Polski 2050 do PO" powiedział: "Nic o tym nie wiem".
- Plotki wokół PO pojawiają się zwykle, gdy nasi przeciwnicy zauważają, ze nabieramy siły i rozpędu - powiedział.
Zapytany o możliwe zastąpienie Tuska przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na premiera, o czym mówił Szymon Hołownia, Sienkiewicz przestrzegał przed włączaniem się w taka kampanię i powtarzaniem plotek, które są "fundamentalnie nieprawdziwe".
- To nie jest prawda - dodał.
Zapytany o przewagę Trzaskowskiego w notowaniach nad Tuskiem powiedział, że "ludzie wierzą w Donalda Tuska jako przywódcę".
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej