Rolniczy "okrągły stół" zakończony. Minister rolnictwa komentuje obrady
Nerwowa atmosfera podczas negocjacji rządzących z rolnikami w formule okrągłego stołu, które zorganizowano w środę w Ministerstwie Rolnictwa. Protestujący reprezentanci wsi grozili, że nie wyjdą z resortu, jeśli władza nie spełni ich postulatów. Dyskusje trwały do godz. 23:00. Po zakończeniu rolniczego "okrągłego stołu" szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk zabrał głos.
- Porozumienie było możliwe tylko dzięki temu, że wspólnie podjęliśmy decyzję, że zostajemy w ministerstwie. Byłem jedną z pierwszych osób, która powiedziała, że nie wyjdzie. Pozdrawiam wszystkich rolników, którzy strajkują i protestują - mówił po spotkaniu szef AgroUnii Michał Kołodziejczak.
Minister rolnictwa: Porozumienie jest
Do wypowiedzi Kołodziejczaka odniósł szef resortu rolnictwa Henryk Kowalczyk. - Chciałbym, żebyśmy dyskusję zakończyli jednak dobrą atmosferą, bo mam wrażenie, że byliśmy na innych spotkaniach z panem Kołodziejczakiem. Bardzo dobrze, że rozmowy trwają bez kamer, bo byśmy pewnie nigdy do porozumienia nie doszli. Apelowałabym też, żeby nie kreować się na osobę, od której wszystko zależy - mówił.
Pytany o porozumienie odpowiedział, że "porozumienie jest". - Tylko co innego się mówi przed kamerami, a co innego w rzeczywistości - dodał, nawiązując do wypowiedzi lidera AgroUnii.
Jak podkreślił na jutro zaplanowane jest techniczne spotkanie dotyczące możliwości eksportowych z firmami. - Będziemy rozmawiać w celu usprawnienia eksportu - powiedział.
11 punktowe porozumienie
W podpisanym porozumieniu znalazło się 11 punktów. Pierwszy z nich dotyczy przywrócenia ceł oraz wprowadzenia kaucji na tranzyt i na artykuły rolno-spożywcze z Ukrainy do poziomu równowagi cenowej z cenami na rynku polskim.
Kolejny mówi o wprowadzeniu "Tarczy dla branży rolno-spożywczej" w wysokości co najmniej 10 miliardów złotych, jako rekompensaty z tytułu kryzysu na rynku zbóż, rzepaku i artykułów rolno-spożywczych wywołanego rosyjską agresją na Ukrainę.
W trzecim punkcie opowiedziano się za zdjęciem z polskiego rynku, do końca czerwca 2023 roku, nadmiaru zbóż i rzepaku poprzez eksport oraz wykorzystanie na cele energetyczne.
W kolejnym punkcie podkreślono potrzebę wprowadzenia do końca maja 2023 roku nowelizacji ustawy o biopaliwach według załącznika przygotowanego przez Polską Koalicję Biopaliw i Pasz Białkowych.
Strony uzgodniły również potrzebę dokonania zmian w budżecie Krajowego Planu Strategicznego dla WPR na lata 2023-2027 poprzez zwiększenie poziomu dofinansowania z budżetu krajowego do maksymalnego poziomu dopuszczalnego przez Komisję Europejską.
W szóstym punkcie przyjęto, że dopłaty do transportu dla rolników i podmiotów zajmujących się obrotem zbóż w wysokości 100-200 złotych do 1 tony pszenicy, kukurydzy i rzepaku w zależności od odległości od portów bałtyckich. W tym punkcie podkreślono, że rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o zgodę na udzielenie pomocy.
Punkt siódmy mówi o wprowadzeniu do obrotu z Ukrainą jedynie paliw z dodatkiem biokomponentów krajowego pochodzenia.
Kolejnej punkty dotyczą rozwoju infrastruktury transportowej magazynowej i przeładunkowej, a także zwiększenia przepustowości portów.
W 10 punkcie zapowiedziano przyznawanie pierwszeństwa dla transportu i przeładunku zboża względem innych towarów.
W ostatnim punkcie podzielonym na cztery podpunkty - wskazano potrzebę otwarcia nowych rynków zbytu poprzez promocję polskiego zboża, realne wsparcie dyplomacji ekonomicznej, efektywną współpracę służb dyplomatycznych i sprawne uzgodnienia fitosanitarne.
Rolniczy "okrągły stół"
"Okrągły stół" zorganizowano w środę w gmachu Ministerstwa Rolnictwa. Zjawili się tam zarówno przedstawiciele władzy, na czele z szefem resortu, wicepremierem Henrykiem Kowalczykiem, protestujący rolnicy oraz firmy eksportowe.
Rozmowy toczyły się wokół ukraińskiego zboża, które na naszym rynku wypiera rodzime płody rolne i jest dużo tańsze od polskiego. To bulwersuje polskich rolników, którzy protestują, niekiedy w gwałtowny sposób. W zeszłym tygodniu Kowalczyk został obrzucony jajkami.
ZOBACZ: Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk: Jestem gotów przeprosić. Nie wszyscy zrozumieli moje intencje
Wśród zaproszonych do ministerstwa był Michał Kołodziejczak, szef AgroUnii. Zapowiedział, że z budynku ministerstwa nie wyjdzie, dopóki postulaty rolników nie zostaną spełnione.
Kowalczyk o przywróceniu ceł na zboże
Po rolniczym "okrągłym stole" wicepremier Henryk Kowalczyk zapowiedział, że polski rząd wystąpi z wnioskiem do Komisji Europejskiej o zastosowanie klauzuli ochronnej, dotyczącej granicy polsko-ukraińskiej, w celu przywrócenia ceł na zboże.
- Klauzulę można zastosować, jeśli na rynku pojawią się zakłócenia, a taka sytuacja właśnie nastąpiła. Będziemy również zachęcać do tego inne kraje UE, w tym graniczące z Ukrainą, które mierzą się z podobnymi problemami - mówił Kowalczyk.
Rolnicy planują okupację ministerstwa. "Muszą być konkrety"
W środowym "Gościu Wydarzeń" Kowalczyk był pytany, co się stanie, jeśli rozpocznie się okupacja resortu, czym grożą rolnicy. - Nie wiem, to jego problem. Dzisiejsze rozmowy spowodowały, że uzgodniliśmy działania, które będziemy wykonywać. Pozostałe rolnicze związki zawodowe przyjęły to do wiadomości - odpowiedział minister.
Rozmowy w resorcie toczyły się jeszcze po godz. 21:00. Kołodziejczak opisywał, iż minister rolnictwa "ma poczucie, że zawalił". "Twierdzi, że ciężko wyliczyć straty w branży rolnej. Jak politycy przyznawali podwyżki dla siebie to nie sprawiało to dla nich trudności. Tutaj muszą być konkrety, inaczej nie wychodzimy" - zapowiedział.
Podobnego zdania, co Kołodziejczak, w kwestii możliwej okupacji, mają być również reprezentanci innych organizacji rolniczych.
ZOBACZ: Elżbieta Witek: Myślę, że Henryk Kowalczyk będzie ministrem do końca kadencji
Wieczorem przed ministerstwem zjawiła się też grupa parlamentarzystek, w tym Magdalena Sroka i Iwona Michałek z Porozumienia - ugrupowania współpracującego z AgroUnią. Przedstawicielom rolników, którzy są wewnątrz, przyniosły drożdżówki, ale nie zostały wpuszczone do środka.
- Przez szybę pokazałyśmy panom, którzy są za drzwiami, nasze legitymacje poselskie i od pół godziny stoimy. Oni dzwonią, naradzają się, zastanawiają się, czy nas wpuścić. Muszą to zrobić - przekonywała Michałek na facebookowym nagraniu.
Sroka: Polscy rolnicy będą bankrutować
Z kolei Sroka przypominała, że Ukrainie trzeba pomagać, ale w rozsądny sposób. - Problem będzie się poszerzał. Przyjeżdżają kolejne artykuły spożywcze: miód, jaja, drób. Polscy rolnicy będą bankrutować, już nie mają gdzie sprzedaż zboża albo mają pełne magazyny - opisywała.
Natomiast po godz. 18:00 Kowalczyk przekazał dziennikarzom, że podczas "okrągłego stołu" zapadły decyzje i udało się osiągnąć porozumienie, które jest "zapisywane".
- Wystąpimy do Komisji Europejskiej o zastosowanie klauzuli ochronnej dot. granicy polsko-ukraińskiej. Rozporządzenie znoszące ograniczenia w imporcie przewiduje taką klauzulę, gdy są zakłócenia na rynku - stwierdził.
Zapowiedział też dodatkowe kontrole ukraińskiej żywności, a rekompensaty dla rolników wyniosą 1,12 mld złotych. Kołodziejczak nazwał "świstkiem" dokument wieńczący pięciogodzinne rozmowy w ministerstwie. - Nie padły żadne ustalenia - uznał.
Czytaj więcej