Izrael: Netanjahu chwilowo ustępuje. Zwrot ws. reformy sądownictwa
Benjamin Netanjahu wygłosił orędzie, w którym poinformował o odroczeniu procedowania swojej reformy sądownictwa do następnej sesji parlamentu. Organizujące protesty związki zawodowe odwołały swoje akcje strajkowe. Bardziej sceptyczna jest opozycja. Były premier Izraela pyta czy to nie "sztuczka lub blef".
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w poniedziałek, że odłoży swoją flagową reformę sądownictwa do następnej sesji parlamentu.
- Chcąc zapobiec rozłamowi w narodzie, zdecydowałem się opóźnić drugie i trzecie czytanie, by osiągnąć szeroki konsensus - zaznaczył polityk. Jego wystąpienie wyemitowano w czasie najlepszej oglądalności, po jednym z największych protestów w kraju - zaznacza Reuters.
Premier mówił, że Izrael znajduje się na "groźnym rozdrożu", a on sam "zrobi wszystko, by znaleźć rozwiązanie".
W ostatnich dniach na ulicach Izraela doszło do wielotysięcznych demonstracji. Manifestanci chcieli, by rząd wycofał się z reformy Sądu Najwyższego. Ta miała dać władzy wykonawczej kontrolę nad powoływaniem sędziów i zakazać działającemu jako sąd najwyższy Wysokiemu Trybunałowi Sprawiedliwości przeglądu ustaw konstytucyjnych, co doprowadziłoby do scentralizowania władzy w rękach rządu.
ZOBACZ: Paweł Jabłoński w "Graffiti": W tym roku będziemy mieć ambasadora w Izraelu
Netanjahu wcześniej argumentował, że chce w ten sposób osiągnąć "równowagę pomiędzy organami władzy".
Ulga po decyzji Netanjahu
Po przemówieniu premiera ogólnokrajowy związek zawodowy Histadrut ogłosił odwołanie swoich akcji protestacyjnych. Lider organizacji Arnon Bar-David pochwalił Netanjahu za podjętą decyzję i zaoferował pomoc w osiągnięciu porozumienia.
Nieco bardziej ostrożna jest opozycja. Były premier lider środowisk przeciwnych rządowi Ja'ir Lapid stwierdził, że opozycja musi mieć pewność, iż decyzja Netanjahu to nie "sztuczka lub blef".
"Z drugiej strony, jeśli rząd zaangażuje się w prawdziwy i uczciwy dialog, możemy wyjść z momentu kryzysu silniejsi i bardziej zjednoczeni" - podkreślił, cytowany przez Reutersa.
Czytaj więcej