Premier Mateusz Morawiecki: Porażka Ukrainy oznaczałaby porażkę Zachodu
"Przegrana Ukrainy byłaby większą klęską dla Zachodu, niż porażka w Wietnamie" - powiedział premier Polski Mateusz Morawiecki brytyjskiemu dziennikowi "Financial Times". Dodał, że "gdyby Chiny zaangażowały się mocniej w konflikt po stronie Rosji, skłoniłoby to USA do zwiększenia wsparcia dla Ukrainy".
Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "FT" stwierdził, że "jak na razie nie widzi dowodów na to, że Chiny udzielają istotnego wsparcia militarnego Rosji".
"Mam wielką nadzieję, że Pekin nie zdecyduje się na wysłanie broni do Moskwy" - dodał premier polskiego rządu.
Morawiecki ocenił negatywnie perspektywę pośrednictwa Chin w procesie pokojowym w Ukrainie, zwłaszcza po rozmowach między chińskim prezydentem Xi Jinpingiem i rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem w Moskwie w zeszłym tygodniu.
"Nie wierzę, że Chiny są dobrym pośrednikiem w tych okolicznościach. Są zbyt mocno antywolnościowe i prorosyjskie" - wyjaśnił.
"Republikanie i Demokraci zajmują podobne stanowisko w sprawie Ukrainy i Rosji"
Premier Polski uznał, że amerykańscy Republikanie nie cofną się w sprawie Ukrainy, a ostatni komentarz gubernatora Florydy Rona DeSantisa o tym, że Kijów nie leży w "żywotnym interesie narodowym" USA, jest częścią politycznej gry.
Morawiecki powiedział, że początkowo był zaniepokojony uwagami DeSantisa, ale gubernator Florydy wycofał się następnie z części swoich twierdzeń. "Wierzę, że to wszystko zostało powiedziane w kontekście walki politycznej w ramach przygotowań do wyborów w przyszłym roku" - stwierdził szef polskiego rządu.
Według Morawieckiego zarówno Republikanie, jak i Demokraci w Stanach Zjednoczonych zajmują podobne stanowisko w odniesieniu do Ukrainy, Rosji i Chin.
"Wahadło przesuwa się w kierunku coraz większego zaufania do Ukrainy"
"Porażka Ukrainy oznaczałaby porażkę Zachodu, a taka porażka byłaby większa od Wietnamu" - powiedział Morawiecki. Podkreślił jednocześnie, że w kwestii pomocy Kijowowi mają obecnie miejsce działania, które wcześniej były nie do pomyślenia, w tym wysyłka niemieckich czołgów Leopard.
"Polska ogłosiła wysłanie Ukrainie myśliwców MiG-29, ale nie wyśle samolotów F16, ponieważ nie posiada wystarczającej liczby tych maszyn" - stwierdził Morawiecki. Powiedział jednak, że będzie "mocno zachęcał do tego te kraje, które są bardziej zasobne w F16".
ZOBACZ: Rosja: Putin umieści broń jądrową na Białorusi. 10 samolotów leci do Mińska
Morawiecki poparł też dostarczenie Ukrainie systemów rakietowych dalekiego zasięgu. Powiedział, że wierzy ukraińskim zapewnieniom, że Kijów nie użyje takich systemów dalekiego zasięgu do ataku na terytorium Rosji.
"Widzę, że wahadło przesuwa się w kierunku coraz większego zaufania do Ukrainy, jeśli chodzi o wykorzystanie nowoczesnej broni" - podsumował szef polskiego rządu.
Czytaj więcej