"Interwencja". PKP obiecywały mieszkania. Na starość kolejarze zostali bez niczego
Obiecywano im możliwość wykupu mieszkań, ale emerytowani kolejarze z Poznania zostali na lodzie. Na spełnienie obietnicy czekali ponad dwadzieścia lat, pracując w PKP do emerytury. Nigdy nie zmienili pracy, by móc skorzystać z preferencyjnego zakupu mieszkań. Teraz okazuje się, że to… niemożliwe. Co gorsze - nie wiadomo, co czeka ich na starość, bo okazało się, że budynek wcale nie należy do PKP.
- Matka pracowała na kolei, ojciec, ojczym, ja też pracowałem na kolei. Mam taką kartkę, że mamy pierwszeństwo wykupu tego mieszkania. Dokument jest z 1998 roku – tłumaczy reporterom "Interwencji" Paweł Turczyn.
ZOBACZ: Pożar domu w Kozłówku. Nie żyje 30-letnia kobieta. Wśród rannych dzieci
- Poznański węzeł kolejowy to była przenośnia wszystkiego ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Wszystko co było, musiało się dziać tutaj. A jednostek radzieckich było tyle wokół, że nikt sobie nie mógł pozwolić, żeby cokolwiek zrobić, bo wszystko było podciągnięte pod sabotaż – wspomina dawne lata pan Czesław, który również walczy o prawo do wykupu mieszkania.
Zapewnienia o możliwości wykupu mieszkań
93-letnia pani Maria na kolei przepracowała 34 lata. Jej nieżyjący mąż Edward - 40. Już w latach 90. otrzymała pisemne potwierdzenie możliwości wykupu.
- Niedziela, sobota. Na każdą chwilę trzeba tam było być w razie awarii. Mąż miał nieograniczony czas pracy. Był zawiadowcą. Mieliśmy zapewnione, że możemy wykupić mieszkanie i tego nie dotrzymali przez te całe lata - opowiada pani Maria.
ZOBACZ: Giżycko: Rekordowo wysokie koszty wywozu śmieci. Przedsiębiorcy apelują o obniżki
Działka, na której stoi kamienica, została przekazana w latach 70. do dyspozycji PKP, ale nie uregulowano jej stanu prawnego. Budynek powstał na gruntach należących wcześniej do Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Uczelnia wygrała sprawę sądową. W 2020 roku PKP przekazały budynek uniwersytetowi.
- PKP nie zależało na niczym, byle tylko scedować budynek i nie mieć kłopotów w celu jego utrzymania – uważa pan Czesław.
- Podejmowaliśmy rozmowy w sprawie wykupu gruntu przez PKP, jednak nigdy nie zostały one doprowadzone do końca. Żadnego rodzaju transakcje zamienne, możliwość odkupienia od nas tego terenu, nie zostały nigdy zrealizowane przez PKP - informuje Marcin Wysocki, kanclerz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
ZOBACZ: Nord Stream. Niemiecki portal o wysadzeniu gazociągów. "Trop prowadzi do Moskwy"
- Wartość rynkowa gruntu, na którym posadowiony jest ten budynek wynosiła, 260 tys. zł. A wartość lokali i budynku była 1 milion 259 tys. zł. I nie wiadomo dlaczego dyrekcja w Warszawie nie raczyła takich pieniędzy przeznaczyć na wykup tego gruntu, żeby uregulować sprawę – mówi pan Stanisław walczący o prawo do wykupu mieszkania.
Wzrosły czynsze i obawy
Emerytowani kolejarze mają żal, że były pracodawca nie zadbał o ich sytuację. Z poznańskiego oddziału PKP SA odesłano nas do Warszawy. Na nasze pytanie o to, jak rozumieć deklarację możliwości wykupu pisemnie wystawiane przez PKP, dowiedzieliśmy się, że „nie miały one charakteru wiążącego”.
- Polskie Koleje Państwowe dążą do zbycia zasobów mieszkaniowych. Aby rozpocząć procedurę sprzedaży danej nieruchomości, musi mieć ona uregulowany na rzecz PKP SA stan prawny. Ten warunek kluczowy i podstawowy nie był spełniony w przypadku nieruchomości przy ul. Karwowskiego w Poznaniu - brzmi fragment oświadczenia rzecznika PKP SAMichała Stilgera.
ZOBACZ: Francja: Śmieci na ulicach Paryża. Ekolodzy chcą "pokojowego współżycia" ze szczurami
- Dwa lata temu płaciłam za mieszkanie 600 zł. Teraz już płacę 1100 i już mamy pisemnie wymówioną tą stawkę – mówi pani Maria, lokatorka bloku, którym zarządza uczelnia.
- Ja miałem 870 zł 4-5 lat temu, a już obecnie płacę prawie 1700 zł. I co chwilę podwyższają. Nie wiadomo co z nami. Powiedzą: albo płacicie, albo do widzenia. A my tu mieszkamy po 50 lat – dodaje inny lokator Tadeusz Sznajder.
Uczelnia podpisała z lokatorami umowy najmu na okres tylko pięciu lat. Wzrosły czynsze. Seniorzy obawiają się, czy uczelnia przedłuży umowy wynajmu i czy będzie ich stać, by tu mieszkać.
- Co to za umowa jest na pięć lat? Żyjemy jak na bombie – ocenia Tadeusz Sznajder.
- Taka jest polityka uczelni, rzeczywiście wszystkie nowe umowy najmu są zawierane na czas określony, na okres pięciu lat. Zakładamy, że umowy będą przedłużone na kolejne lata – zaznacza Marcin Wysocki, kanclerz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
- Nasze postulaty są takie: po pierwsze przedłużyć umowę na czas nieokreślony. Po drugie - dokonać możliwości wykupu mieszkania w celach takich, jak kolej nam zapewniała, które przejmował uniwersytet z wszelkimi przepisami, o to tylko prosimy. Nam o nic więcej nie chodzi. Chcemy tylko spokojną starość, żebyśmy mogli spokojnie tutaj umrzeć, nie prosząc nikogo o kawałek chleba – podkreśla pan Czesław, walczący o prawo do wykupu mieszkania.
Materiał wideo "Interwencji" zobaczysz TU.
Czytaj więcej