Kto odwiedził Mariupol? "Nie ma dowodów, że to był Putin"
W niedzielę Kreml poinformował o wizycie Władimira Putina w Mariupolu. Według przedstawicieli ukraińskiego wywiadu wojskowego osobą, która odwiedziła okupowane miasto, wcale nie musiał być prezydent Rosji. - Nie ma dowodów świadczących o tym, że osoba, która odwiedziła Mariupol to Władimir Putin - stwierdził Andrij Jusow.
Władimir Putin w sobotę złożył wizytę na anektowanym Krymie. Dzień później prezydent Rosji pojawił się w okupowanym przez Rosjan mieście Mariupol w obwodzie donieckim.
Podczas wizyty w mieście Putin spotkał się z mieszkańcami dzielnicy Newskiej, która służy Kremlowi jako "propagandowa wizytówka". Jest to jedyna część zrujnowanego miasta odbudowana po szturmie, jaki przeprowadziły wojska rosyjskie próbując je zdobyć.
Wokół wizyty narosło sporo wątpliwości. Internauci zwracają uwagę, że zamiast Putina w Mariupolu mógł się pojawić jego sobowtór. Sugerują, że osoba widoczna na zdjęciach i nagraniach miała na twarzy maskę.
Spekulacje podgrzał doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko, który zamieścił na Twitterze trzy zdjęcia rosyjskiego przywódcy zrobione w ciągu miesiąca.
"Jak myślisz, który z nich jest prawdziwy?" - napisał.
Internauci zwracają również uwagę, że Putin podczas wizyty w Mariupolu spotkał się z "przypadkowymi" mieszkańcami miasta, podczas gdy nawet na naradach ze swoimi bliskimi współpracownikami zachowuje od nich dystans.
Teraz głos w sprawie zabrał również przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).
- Nie mamy żadnych dowodów na to, że osoba, która odwiedziła Mariupol to był Władimir Putin. Mężczyzna wyglądający jak Władimir Putin rzeczywiście jest widoczny na tych kadrach - powiedział Jusow, cytowany przez RBK-Ukraina.
- Teraz trwają dyskusje w środowisku eksperckim, czy sam Putin żyje. Ale jeśli żyje, to widzimy zazwyczaj spotkania Putina przy długim stole, w odległości od żywych ludzi, trzęsie mu się jedna ręka i wiele innych cech charakteryzujących Putina - dodał.
Podkreślił również, że wśród zwyczajów Putina nie ma "spacerów po wieczornym Mariupolu i rozmów z mieszkańcami na podwórzach". - Więc to jest dobrze wyreżyserowane przedstawienie. Rosyjska propaganda umie tworzyć różne wyreżyserowane seanse - dodał.
Czytaj więcej