Dąbrowa Górnicza. Patostreamer dusił siedmioletniego syna w czasie transmisji. Wkroczyła policja
Osiem lat więzienia grozi rodzicom-patostreamerom, którzy znęcali się nad swoim siedmioletnim synem w czasie transmisji na TikToku. Dziecko było wielokrotnie poniżane i znieważane. W miniony czwartek ojciec omal nie udusił chłopca przed kamerą, a matka widząc, że nie może on złapać tchu, wpadła w panikę. Sprawą zajęły się policja i prokuratura. Sąd umieścił dziecko w rodzinie zastępczej.
Ojciec przyduszał siedmioletniego syna, w czasie transmisji na żywo na Tik Toku, podczas gdy matka się temu przyglądała. Na nagraniu zamieszczonym w sieci słychać tylko jak kobieta mówi, że "może w końcu będzie święty spokój". Do zdarzenia doszło w miniony czwartek.
Chłopiec o mało się nie udusił
Kobieta zareagowała dopiero wtedy, gdy chłopczyk zaczął się dusić i miał problemy z oddychaniem. Wypuszczony przez ojca chłopiec nie mógł złapać powietrza. Wtedy wyraźnie wystraszona matka zaczęła uderzać dziecko po plecach, masować je, miała mu także wdmuchiwać powietrze do ust. Dopiero po chwili chłopiec nabrał powietrza i zaczął oddychać.
Wcześniej chłopiec krzyczał do kamery i błagał internautów, by mu pomogli.
Zareagował internauta, który zobaczył brutalną scenę, w której ojciec unieruchamia syna, naciskając na niego całym ciałem i dusi go. Powiadomiony o zdarzeniu Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zaalarmował policję.
ZOBACZ: Znany patostreamer z zakazem transmisji z alkoholem. "A piwo, wysoki sądzie?"
- Zadzwoniła do nas osoba, która poinformowała nas o tym, że na Tok Toku jest prowadzona relacja, że ojciec przydusza swoje dziecko. Zadzwoniliśmy na policję, która interweniowała. Okazało się, że to nie była odosobniona sytuacja. To rodzina tak zwanych patostreamerów, która taką działalność prowadzi już od półtora roku - powiedział Polsat News Konrad Dulkowski z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Na innych filmikach publikowanych wcześniej słychać i widać przemoc wobec dziecka. Chłopczyk był m.in. poniżany i obrzucany przez rodziców wulgaryzmami. Nie stronili oni także od alkoholu.
WIDEO - Sprawa rodziców-patostreamerów zajmuje się prokuratura
Dziecko odebrane patorodzicom
Jeszcze w czwartek policja odebrała dziecko. Chłopiec na podstawie decyzji Sądu Rodzinnego trafił do rodziny zastępczej, nic mu nie zagraża - ustaliła reporterka Polsat News.
W piątek sprawą zajęła się prokuratura. Rodzice zostali zatrzymani o godzinie 10. Na potrzeby postępowania w ich mieszkaniu zatrzymano telefony, laptopy, nośniki pamięci, aparaty fotograficzne i inne dowody.
Małżeństwo z Dąbrowy Górniczej usłyszało w sobotę zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad osobą nieporadną ze względu na wiek.
ZOBACZ: Patostream 40-latka z Gorzowa. Wymachiwał szczeniakiem, rzucał nim i groził internautom
- Prokurator zastosował wobec podejrzanych wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu publikacji jakichkolwiek treści w mediach społecznościowych - powiedział Polsat News prokurator Waldemar Łubniewski z Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
- Podejmując tę decyzję prokurator miał w polu widzenia, że dobro dziecka nie jest już zagrożone, bo chłopiec został umieszczony w rodzinie zastępczej. Natomiast podejrzani nie mają już realnie możliwości podejmowania bezprawnych działań destabilizujących bieg śledztwa, gdyż kluczowy dla niego materiał dowodowy został już przez prokuratora zabezpieczony - powiedział rzecznik prokuratury.
Prokuratura będzie także badać materiały publikowane przez małżeństwo w sieci wcześniej.
Rodzicom chłopca grozi do 8 lat więzienia.
Kłopoty moderatorek. Podjudzały ojca
Biuro Ochrony Praw Dziecka, które interweniowało w tej sprawie, zapowiedziało doniesienie do prokuratury w sprawie "moderatorek". "Bardzo aktywna była kobieta o pseudonimie 'Szpila'"- pisze biuro.
ZOBACZ: Akt oskarżenia dla patostreamera, który wymachiwał szczeniakiem, rzucał nim i groził widzom
"'Moderatorki' zachęcały rodziców do znęcania się nad dzieckiem i usprawiedliwiały na TikToku ich zachowania" - dodano.
"Złożymy w sprawie tych osób osobne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - pisze biuro.
Czytaj więcej